„Cholo nie odchodź, Cholo zostań!”

Kibice na Santiago Bernabéu w końcu mogli cieszyć się z wygranej w derbach z Atlético, na którą musieli czekać od 2012 roku. Królewscy dzięki temu zwycięstwu na pewno utrzymają się na fotelu lidera La Ligi, ponieważ na ten moment wyprzedzają Barceloną aż o sześć punktów, a Katalończycy zagrają z Levante dopiero jutro. Fani Los Blancos byli dziś podekscytowani do tego stopnia, że pod koniec drugiej połowie zaczęli szydzić z Diego Simeone, który na pomeczowej konferencji prasowej udawał, że nie słyszał, aby ktoś krzyczał cokolwiek w jego kierunku.

¡Cholo no te vayas, Cholo quédate! („Cholo nie odchodź, Cholo zostań!”), takie okrzyki przez kilka minut niosły się chóralnie po stadionie. Pozycja Argentyńczyka od dłuższego czasu słabnie coraz bardziej i co rusz można usłyszeć głosy, że Simeone po zakończeniu sezonu pożegna się ze stolicą Hiszpanii, a niektórzy twierdzą, że może tak się stać jeszcze wcześniej. Madridismo cała ta sytuacja sprawia sporo radości, dlatego kibice postanowili zadrwić ze szkoleniowca, który w ostatnich latach przegrał z Realem dwa finały Ligi Mistrzów.

Tego typu przyśpiewka nie jest jednak niczym nowym na hiszpańskich stadionach. W marcu ubiegłego roku podobne okrzyki mogliśmy usłyszeć na… Wanda Metropolitano. Wówczas kibice Rojiblancos w trakcie kolejnego meczu Atleti świętowali w ten sposób porażkę Realu z Ajaxem i przedwczesne odpadnięcie z Ligi Mistrzów, życząc Santiago Solariemu, by ten zachował posadę. Ostatecznie Argentyńczyk kilka dni później przestał być trenerem Królewskich. Jeszcze wcześniej podobnych przyśpiewek słuchać musieli również Julen Lopetegui i Rafa Benítez. Pierwszemu z nich zaśpiewano to w czasie październikowego Klasyku, a tego drugiego zgodnie żegnali fani na Camp Nou i Vicente Calderón, gdy Barcelona i Atlético rozgrywały u siebie swoje kolejne mecze. Każdy z nich również stracił posadę.