Derby o Zamorę
Thibaut Courtois i Jan Oblak to w tym sezonie wyróżniające się postaci w Primera División. Obaj bramkarze wpuszczają mało bramek i walczą o Trofeo Zamora. Dziś zagrają przeciwko sobie.
Fot. Getty Images
Real Madryt jest skłonny wziąć na derby lekarstwo Atlético. Największą bronią Los Rojiblancos w erze Diego Simeone jest solidność w defensywie, która obecnie występuje też w ekipie Zinédine'a Zidane'a. To oznacza, że drużyna z Wanda Metropolitano w dzisiejszym meczu zagra przeciwko drużynie, która ma bardziej solidny mur niż ona sama. Królewscy stracili najmniej goli w lidze: 13, o jeden mniej niż Atlético. Świat stanął na głowie. Realowi Madryt brakuje uderzenia z przodu, ale zakłada pancerz i zamyka drzwi na kłódkę.
Po 21. kolejce poprzedniego sezonu Real Madryt miał o 13 straconych bramek więcej niż Atlético (26:13). W jeszcze wcześniejszym – o 11 (20:9). Los Rojiblancos pozostają na swojej ścieżce, ale Los Blancos poczynili ogromny krok do przodu pod względem gry obronnej. W rzeczywistości od sezonu 2014/15 nie mieli lepszych rezultatów defensywnych niż ich rywal zza miedzy. Kiedy zabrakło ataku, Real broni się… obroną.
Thibaut Courtois stał się gigantem w bramce Realu Madryt. Belg nie przegrał z Atlético w oficjalnym meczu (remis i wygrana z Chelsea, wygrana i dwa remisy z Realem). Do kolejnego spotkania z byłą drużyną podchodzi w bardzo dobrej dyspozycji. Nie jest kwestionowany, stał się jednym z najważniejszych zawodników w drużynie, której regularnie pomaga w zamknięciu dostępu do swojej bramki.
Courtois nie wpuścił bramki w 13 spotkaniach, w tym 11 z ostatnich 20, w których Real notuje passę bez porażki. Bramkarz nie wyciągał piłki z siatki w ponad połowie z 25 meczów, w których grał w tym sezonie. Real traci najmniej goli w Primera División, a Thibaut ma w tym spory udział. Żadna ekipa z pięciu najlepszych lig nie może pochwalić się lepszym rezultatem.
Thibaut zbudował mur, z którym Atlético będzie miało problem. W tym sezonie zawodnicy Diego Simeone nie znaleźli drogi do siatki ani w meczu ligowym, ani w meczu o Superpuchar Hiszpanii. „Staram się obronić wszystko, co mogę. Ale nie liczą się tylko bramkarz i obrońcy, bo na boisku jest nas 11 i jeśli dobrze bronimy całą 11, będziemy tracić niewiele bramek. Jeśli zachowujemy czyste konto, do wygranej wystarczy jeden gol”, mówił niedawno w wywiadzie dla klubowej telewizji.
Z dwudziestu ostatnich spotkań Real Madryt nie przegrał ani razu. Dwukrotnie pozwolił za to rywalowi na wyjście na prowadzenie. Tak było na Estadio Mestalla, gdy ostatecznie zakończyło się remisem 1:1, a także z Realem Sociedad na Santiago Bernabéu. Królewscy wygrali wówczas 3:1. W pierwszym meczu rywal prowadził przez 17 minut, ale Karim Benzema doprowadził do resmiu. W tym drugim Los Blancos odpowiedzieli na bramkę Williana José po 35 minutach. To oznacza, że w ostatnich 20 spotkaniach tylko przez 52 minuty Real Madryt przegrywał. 52 minuty z 1830. To 2,84% czasu gry.
Nieprzypadkowo dwa derbowe spotkania zakończyły się bezbramkowymi remisami. Ani Real Madryt, ani Atlético nie były w stanie zburzyć muru rywala. Los Rojiblancos spotkały Courtois, którego dobrze znają. Był dzieciakiem, gdy właśnie w barwach Atleti stawiał pierwsze kroki w dorosłym futbolu. Obecność Oblaka była za to decydująca, by Benzema i spółka nie mogli powiększyć swojego dorobku. To właśnie świetna dyspozycja Słoweńca zatrzymała Karima na Wanda Metropolitano w tym sezonie i kosztowała Królewskich stratę dwóch punktów.
Drogi Jana i Thibaut przecięły się w 2014 roku. Słoweniec przybył do Atlético, gdy Belg był już jedną nogą w Chelsea po trzech sezonach spędzonych na Vicente Calderón. Zastąpił go i mimo wątpliwości po pierwszym sezonie napisał własną historię. Latem 2018 roku Courtois wrócił do Madrytu, lecz tym razem założył koszulkę Realu Madryt. Teraz są rywalami w tej samej lidze. Walczą też o Trofeo Zamora. Bramkarz Atlético ma na koncie triumfy w czterech poprzednich sezonach. W tym sezonie z najpoważniejszym rywalem zmierzy się właśnie dziś. Średnia Courtois wygląda bardzo dobrze (0,56 straconego gola na mecz, Oblak ma 0,67) i Słoweniec będzie mógł mieć spory problem, by ponownie sięgnąć po to trofeum i wyrównać wynik Víctora Valdésa, który jako jedyny zawodnik w historii sięgnął po Zamorę pięć razy z rzędu.
Bez Griezmanna i João Félixa w najwyższej dyspozycji Jan Oblak stał się wielkim bastionem obecnego Atlético. Jego umiejętność bronienia niemożliwych piłek sprawiła, że jest najbardziej decydującym graczem w ekipie Simeone. Zdobywa punkty, daje pewność i jest odpowiedzialny za to, że Los Colchoneros, pomimo wielkich zmian w defensywie, wciąż są jednym z najbardziej solidnych zespołów w Primera División. Jego obecność jest gwarancją. Jego absencja – prawdziwym dramatem. Wystarczy przypomnieć mecz z Culturalem w Pucharze Króla…
Na Bernabéu z pierwszej ręki wiedzą, ile daje Oblak. To jeden z tych, dzięki którym Atlético tak długo nie przegrało w lidze na tym obiekcie. Nawet obecność Cristiano Ronaldo często nie pomagała. W Lidze Mistrzów było inaczej. Ale dziś wraca liga, w której Atleti musi walczyć o miejsce w pierwszej czwórce. Wiele w tej batalii zależy właśnie od Słoweńca, który jest wielkim punktem odniesienia w zespole. W zespole pogrążonym w depresji, w którym jego parady przyciągają do wyjścia z tego wielkiego dołu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze