Zidane: Był faul przy wybloku i było zagranie ręką
Zinédine Zidane pojawił się na konferencji prasowej po ligowym meczu z Sevillą. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami na Santiago Bernabéu.
Fot. Getty Images
[La Razón] Co sądzi pan o meczu Casemiro?
Dobry, dobry... Dwa gole Casiego to nic typowego, ale cieszę się z niego. Wiemy, że w ofensywie możemy zrobić różnicę jakimkolwiek graczem. Szczególnie ta pierwsza bramka... Bo druga po strzale może być typowa, ale ten pierwszy gol z wejściem z drugiej linii... Cieszę się z jego goli i występu oraz ogólnie naszego meczu, szczególnie w drugiej połowie.
[COPE] Drugim bohaterem meczu był VAR. Sevilla skarży się na anulowanego gola. Czy widział pan powtórkę tej sytuacji? I czy obejrzał pan sytuację z Munirem przed uznanym trafieniem Sevilli? Ręce w tym sezonie szkodziły Realowi Madryt i jaka jest pańska opinia teraz? I czy rozumie pan te intepretacje i tłumaczenia odnośnie do działania systemu VAR?
Cóż, tłumaczenie, jakie mogę ci dać, jest takie, że widziałem akcję przy ich pierwszym golu i klarownie jest to wyblok. Jest faul, sędzia obejrzał to na systemie VAR i odgwizdał faul, nic więcej. Co do drugiego gola, nie odgwizdał ręki... Tam jednak była ręka, bo też to widziałem. Cóż, ja nie mogę tego wytłumaczyć i dlatego nigdy nie wchodzę w ocenianie tych rzeczy z boiska, bo to sędziowie podejmują tam decyzje. Czasami przeciwko tobie, czasami dla ciebie i to trudna praca. To oni na końcu decydują. Ja dzisiaj widziałem jednak klarowny faul przez wyblok i anulowanie gola. Na końcu coś bardzo normalnego. Można się skarżyć, ale nie ma po co.
[El Mundo] Na zewnątrz mieliśmy wrażenie, że to jeden z ciężej wypracowanych triumfów w sezonie. Było wam bardzo ciężko w starciu z dobrą Sevillą, prawda?
Tak, świetna Sevilla, na pewno, szczególnie w pierwszej połowie. W niej brakowało nam po trochu wszystkiego, także nóg. W drugiej części byliśmy lepsi w wysokim pressingu. A to jest zespół, któremu jeśli dasz grać, co zrobiliśmy w pierwszej połowie, to jest świetny. Cóż, brakowało nam trochę wszystkiego, ale w drugiej byliśmy lepsi i mecz się zmienił. Wiemy przy tym, co mamy robić. Musimy być przekonani co do naszego pressingu, szczególnie na naszym stadionie. Musimy być też zadowoleni, bo odwróciliśmy to spotkanie.
[SER; Meana] Nasz ekspert Ituralde González twierdzi, że pierwszy gol Sevilli to faul przez wyblok, a drugie trafienie powinno być anulowane z powodu ofensywnej ręki Munira. Jednak Monchi, dyrektor sportowy Sevilli, twierdzi, że nie było prawa, by anulować bramkę De Jonga i że nie można analizować meczu po tym, jak nie uznano pierwszego trafienia. Dodał, że gdyby nie uznano im drugiej bramki, ściągnąłbym ekipę z boiska. Pan uważa, że występ sędziego był dzisiaj tak decydujący, jak twierdzi Sevilla?
Nie sądzę, nie. Na końcu on zrobił, co musiał zrobić. Jak mówisz, była ręka i jej nie odgwizdał... Co mam powiedzieć ja? Nie będę w to wchodzić. Na końcu to był trudny mecz dla wszystkich. Trzeba przyznać, że zagraliśmy ze świetną ekipą, ale końcowy wynik jest logiczny z punktu widzenia tego, co zdarzyło się na murawie.
[ABC] Sevilla zagrała dobrze, ale ja wyróżniłbym formę fizyczną pańskiego zespołu, który wytrzymał dzisiaj do końca i zdecydowanie górował w drugiej połowie nad rywalem. Czy to najważniejszy aspekt waszej pracy poza pańskimi decyzjami kadrowymi i taktycznymi?
Dzisiaj to jest podstawowa część. Uważam, że piłkarze to maszyny. Muszą być zawsze dobrze przygotowani fizycznie. Dzisiaj graczy toczy się z większą szybkością i po pierwsze, trzeba być dobrze przygotowanym pod względem fizycznym. My o tym wiemy i pracujemy nad tym, by być w dobrej dyspozycji fizycznej. Sądzę też, że w drugiej połowie prezentowaliśmy się lepiej pod względem posiadania piłki. W pierwszej części nie byliśmy dokładni w rozgrywaniu, w drugiej już tak.
[GoLT] W kadrze na ten mecz nie znaleźli się James i Bale. Pan podkreślił kilka tygodni temu, że niektórzy piłkarze trenują, ale nie są gotowi do gry. Czy to były takie przypadki?
Tak, dzisiaj tak. Tak, klarownie tak. Mieli małe problemy i nie trenowali... Szczególnie Gareth ostatnio. Tylko dlatego, przez nic więcej.
[Radio MARCA] Powiedział pan niedawno, że Luka Jović to przyszłość Realu Madryt. Czy innym zawodnikiem na przyszłość jest także Militão?
Tak, uważam, że tak. Możemy powiedzieć, że także na teraźniejszość, bo gdy gra, radzi sobie dosyć dobrze. Jest jednym z młodych i może poprawić się w wielu aspektach. Cóż, jesteśmy zadowoleni ze wszystkich graczy, jakich mamy. Także młodych, którzy muszą się uczyć i robić wiele rzeczy na boisku, ale pracujemy z nimi.
[Onda Cero] Chcę pozostać przy słowach Monchiego. Czy niezależnie od kontrowersyjnych decyzji sędziowskich może pan zrozumieć słowa dyrektora drużyny, że gdyby anulowano mu gola, ściągnąłby ekipę z boiska? Pan zrobiłby czy powiedziałby to samo?
[rozkłada ręce] Nie, nie, nie... Problem jest taki, że jego komentarze to jego odpowiedzialność. To jego słowa. Jestem nikim, by mówić, że miał rację czy jej nie miał... Na końcu jedyny temat jest taki, że na boisku decyzję podejmuje sędzia, tyle. Dla mnie te słowa wydają się trochę za mocne, ale nie będę zabraniać dyrektorowi sportowemu Sevilli wypowiadania się.
[L’Équipe/RMC; pytanie po francusku] Rafa Varane rozegrał dzisiaj swój 300. mecz w Realu Madryt. Dzisiaj i w meczu z Getafe był liderem defensywy pod nieobecność Sergio Ramosa. Jak ocenia pan jego rozwój w tej dekadzie?
Cóż, to rozwój, jaki widzimy wszyscy. Dzisiaj zagrał 300. mecz, ale za tym kryje się wiele pracy i wiele nagród za wysiłek. To coś normalnego i szczerze nie zaskakuje mnie to. Dziesięć lat klub uwierzył w niego. Ja zgadzałem się z tym i z Mourinho, który był wtedy trenerem i który zdecydował się go kupić. Moim zdaniem to była wielka decyzja. Cieszę się, że po 10 latach widzę go tutaj.
[RFI; pytanie po francusku] To był trudny mecz z Sevillą, która pokazała wysoki poziom. Chcę podkreślić nieobecność wielu ważnych zawodników. Ile znaczą dla was takie wygrane z takimi rywalami przy takich brakach?
To 3 punkty, ale są dla nas bardzo ważne. Musieliśmy je dzisiaj zdobyć niezależnie od wszystkiego. Tak, cierpieliśmy, bo zagraliśmy ze świetnym rywalem. Sprawili nam problemy i nie potrafiliśmy na to dobrze zareagować w pierwszej połowie, ale takie rzeczy też czasami mają miejsce, że gorzej zaczynasz spotkanie. Zareagowaliśmy jednak i to jest najważniejsze. W drugiej połowie byliśmy lepsi i podwyższyliśmy trochę pressing, a gdy nie dajemy grać rywalowi, możemy mieć naprawdę świetne efekty. To zdarzyło się dzisiaj. Zawsze wierzymy w naszą pracę, a nie jest łatwe to, co robimy. W każdej minucie musimy być doskonali i reagować na przeciwności. Możemy być zadowoleni, że zaczęliśmy trochę gorzej i skończyliśmy lepiej, a nie, żeby było odwrotnie [śmiech].
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze