Pokolenie z Lizbony rusza po rekord Di Stéfano

Real Madryt zbudował swoją legendarną historię na bazie trofeów, triumfów i zawodników, którzy naznaczyli pewną epokę. Na przestrzeni 118 lat swojej historii przez stolicę Hiszpanii przewijało się wiele pokoleń, które dowoziły do klubowego muzeum kolejne puchary. Niektóre pokolenia jednak były szczególne i zapisały się złotymi zgłoskami w historii Realu Madryt. Jedno z nich postawiło swoje fundamenty 24 maja 2014 roku w Lizbonie. Sergio Ramos, Marcelo, Raphaël Varane, Dani Carvajal, Luka Modrić, Karim Benzema, Isco, Gareth Bale i Nacho byli obecni zarówno przy zdobywaniu upragnionej La Décimy, jak i kilka dni temu na stadionie w Dżuddzie, gdy Królewscy sięgali po Superpuchar Hiszpanii.

Od dubletu Liga Mistrzów – Copa del Rey w 2014 roku powyższa dziewiątka wygrała w sumie aż 15 trofeów. Ten wynik stawia ich na tym samym poziomie co słynna Quinta del Buitre, która również dowiozła do muzeum Realu Madryt 15 pucharów. Wówczas jednak znakiem rozpoznawczym Królewskich były rozgrywki ligowe – aż pięć mistrzostw Hiszpanii z rzędu od sezonu 1985/86 do sezonu 1989/90. Na zamknięcie tego pokolenia ekipa z Santiago Bernabéu dołożyła kolejne mistrzostwo kraju w sezonie 1994/95. Większy problem był wówczas w rozgrywkach międzynarodowych – dwa Puchary UEFA, ale ani jednego Pucharu Europy czy Ligi Mistrzów.

Wielkie wyzwanie
Pokolenie z Lizbony ma jednak przed sobą jeszcze większe wyzwanie. Obecna dynamika pozwala wierzyć w to, że podopieczni Zinédine'a Zidane'a będą w stanie przebić najlepszą generację w całej historii klubu – Real Madryt Alfredo Di Stéfano. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że dekada od sezonu 1953/54 do sezonu 1963/64 będzie niemożliwa do poprawienia. Królewscy z wielkim Argentyńczykiem na czele zdobyli wówczas 18 tytułów, z czego aż 5 Pucharów Europy i 8 mistrzostw Hiszpanii.

Ramos, Marcelo, Varane, Carvajal, Modrić, Benzema, Isco, Bale i Nacho potrzebowali siedem sezonów, aby móc spojrzeć w oczy ekipie Di Stéfano. Obecnie dzielą ich tylko trzy oficjalne trofea, aby wyrównać legendarny rekord sprzed lat. A w obecnym sezonie w grze pozostają jeszcze La Liga, Liga Mistrzów i Copa del Rey. Cel pozostaje chyba jasny.