Laso: Nie da się wygrać wszystkich meczów w Eurolidze
Pablo Laso udzielił wywiadu portalowi Euroohoops.net. Opowiadał w nim o swoim podejściu do szkolenia młodych zawodników, a także mówił o Eurolidze i sposobach na radzenie sobie z takim natłokiem meczów.
Fot. Getty Images
Nagroda dla najlepszego trenera dekady według Eurohoops.net:
– Oczywiście ja akceptuję wszystkie nagrody, które otrzymuję. Jednak myślę, że jest wielu znakomitych trenerów w Europie. Sądzę, że trenowanie jest czymś, co się ma w sobie. Dla mnie jest to prawdopodobnie łatwiejsze, bo byłem zawodnikiem, ale… Ogólnie jestem zadowolony, że myślicie o mnie w ten sposób. Jednak lubię powtarzać, że w Europie jest wielu świetnych trenerów, dlatego poziom europejskiej koszykówki jest tak wysoki.
Wprowadzanie młodych zawodników do gry:
– Przede wszystkim, wygrywanie jest ważne, kształcenie zawodników jest również ważne, ale najważniejsza jest drużyna. To prawda, że do drużyny trafiają młodzi gracze ze szkółki. Oni dobrze się rozwijają i już pomagają zespołowi, stając się przy tym lepszymi zawodnikami. Jest to dla nas bardzo ważne, ponieważ ostatecznie patrzymy na drużynę i zawsze potrzebujemy świeżej krwi, nowego ducha w zespole, co daje nam dodatkową energię. Oczywiście gracze się starzeją, dlatego wprowadzamy młodych zawodników i energia jest dla nas bardzo pozytywna. Oni są utalentowani, ale my wiemy, że musimy na nich stawiać i zrobić z nich prawdziwych graczy. To staje się łatwiejsze, kiedy nie myślisz o tym, że musisz wygrać, ponieważ wiele razy może pojawić się myśl, że tylko doświadczeniem zdołasz wygrać. Jednak w wielu przypadkach ta energia wniesiona przez młodych graczy daje ci tego dodatkowego kopa, dzięki któremu wygrywasz mecze.
Luka Dončić:
– Luka jest jedyny w swoim rodzaju, nie tylko ze względu na swoje spojrzenie na koszykówkę czy fakt, że koszykówka jest dla niego wszystkim, lecz dlatego, że jest dobry we wielu rzeczach. Ma charakter i szacunek dla każdego. Jest dojrzały i wie, co robić w odpowiednim momencie. Prawdopodobnie dlatego jego rozwój w NBA jest tak dobry, ponieważ potrafi dostosować się do sytuacji. Przychodzi mu to łatwo. Widzieliśmy to w nim, kiedy miał 13 lat i przyjechał do Madrytu. Był zawsze gotowy do gry. Jest zawsze chętny do pomocy drużynie, niezależnie od tego, w jakim zespole grał. Zawsze dostosowuje się do poziomu wymagań, jaki się na niego narzuca.
– Kiedy wprowadziliśmy go do pierwszej drużyny, pomyśleliśmy: „Może da sobie radę, zobaczymy”. Po dwóch dniach był już jednym z graczy w zespole. On jest taki przez całą swoją karierę i dlatego od początku pokazuje, że może być bardzo ważny w NBA.
Metoda na kształcenie młodych graczy:
– Nie myślimy o tym w ten sposób. Sądzę, że mamy świetny program dla szkółki prowadzony przez Alberto Angulo i wszystkich jego trenerów. Oczywiście oni sprowadzają talenty, ale później musisz jeszcze z nimi pracować. To nie jest tak, że sprowadzasz utalentowanego gracza i mówisz: „Ok, on będzie grać”. Obecnie w pierwszym zespole mamy Garubę i Nakicia. Myślę, że obaj bardzo nam pomagają. Potrzeba czasu, żeby stali się dobrymi zawodnikami, którymi wszyscy myślą, że są. Jednak nawet wtedy oni wiedzą, że muszą pracować. Mają wielu kolegów, przeciwko którym muszą rywalizować na treningach każdego dnia. Nie oczekujemy od nich tylko wygrywania meczów, oczekujemy, że będą się rozwijać i pomagać drużynie. To jest najważniejsze – pomaganie drużynie.
– Trudno mi powiedzieć, jak inne zespoły powinny pracować. Jednak ja byłem ostatnio na meczu ligi EBA między Realem Madryt i Estudiantes. Myślę, że to ważne wiedzieć, jakich zawodników masz poza kadrą pierwszego zespołu. Oczywiście Tristan Vukčević jest teraz wielkim talentem. Jednak jeśli rozmawiamy o pierwszej drużynie, trudno byłoby mu tam rywalizować o miejsce. My nałożymy na niego tę presję, ponieważ wierzymy, że może grać dla nas. On musiał zrozumieć od pierwszego dnia po przenosinach do Madrytu, że musi ciężko pracować i walczyć o minuty i miejsce w składzie, ponieważ jeśli on nie będzie gotowy, zajmie je ktoś inny. Mamy wobec niego duże oczekiwania. Mamy też Matteo Spagnolo, mamy Juana Nuñeza, mamy wielu utalentowanych graczy, ale to nic im nie da, jeśli nie będą ciężko pracować i stawać się zawodnikami gotowymi do pomocy drużynie w każdej sytuacji. Oni znajdują się teraz w drugim zespole, ale jeśli pewnego dnia awansują do pierwszego, stanie się to na podstawie tego, że zasłużyli, a nie dlatego, że są utalentowani. Myślę, że teraz wykonują dobrą robotę i mam nadzieję, że kiedyś będziemy ich mieli w pierwszym zespole i oni będą nam mogli pomóc.
Zaufanie w umiejętności młodych zawodników:
– To zależy. Nie lubię trochę rozmawiać o ustabilizowanych zawodnikach albo o młodych graczach. Powiedzmy to w ten sposób: ustabilizowany gracz może być młody i młody gracz może być ustabilizowany, więc trudno oceniać zawodnika po jego wieku. Ja nie patrzę na wiek. Myślę, że młodzi gracze rozumieją, albo muszą zrozumieć, że przed nimi jest długa kariera. Jednak kiedy widzisz Jaycee’ego Carrolla, Rudy’ego Fernándeza czy Felipe Reyesa grających z takim zaangażowaniem na każdym treningu… myślę, że postawiłbym na doświadczonych zawodników. Jednak oni wewnątrz czują się młodo, a to jest ważne. Młodzi zawodnicy muszą być gotowi. Muszą przygotować się do gry w pierwszej drużynie i mieć możliwość dodania drużynie energii. Jednak doświadczeni gracze również muszą odczuwać pewien głód, żeby konkurować każdego dnia.
Coraz bardziej napięty kalendarz:
– To się bardzo zmieniło w ostatnich latach. Nasz terminarz obecnie jest niesamowity. Pamiętam, że drużyny występujące w Eurolidze miały po 40-45 meczów na sezon. Teraz przekraczamy 70 czy 80. To nie to samo co w NBA, gdzie masz 82 mecze w sezonie zasadniczym, a później play-offy. Tutaj za każdym razem grasz o coś i trzeba to zrozumieć. Nasz terminarz jest trudny dla zawodników i również dla trenerów, ponieważ bywają momenty, kiedy nie ma czasu na interakcję z zespołem, ponieważ do tego potrzebny jest trening. Nie możemy przebywać 24 godziny na dobę z zawodnikami. Mamy ich do dyspozycji podczas zajęć, mamy też sesje video, kiedy przygotowujemy się do meczu. Wiele z nimi podróżujemy. Spędzamy razem mnóstwo czasu, ale trudno o interakcję przy takim natężeniu gier. Prawdopodobnie powinniśmy to robić na treningach. Podczas pracy i odpoczynku sprawiasz, że zawodnicy stają się lepsi. Przy takim terminarzu nie mamy na to zbyt wiele czasu, ale jest to konieczne i najlepsi trenerzy są w stanie sobie poradzić. Trzeba się dostosować do kalendarza i do sytuacji, w jakiej żyjemy w Europie.
Problem z ego:
– Niektórzy zawodnicy mają duże ego i to utrudnia sprawę, ponieważ każdy chce wtedy działać po swojemu. Mnie również się to tyczy. Nie jest mi łatwo w Boże Narodzenie powiedzieć żonie, że lecę do Aten na mecz, ale ona to rozumie, to jest moje życie. Ostatecznie musimy z tym żyć. Trenerzy muszą zrozumieć, jak wszystko się poukłada.
Euroliga:
– Te rozgrywki mają jedną bardzo dobrą rzecz – rywalizację. Chodzi mi o to, że każdy mecz jest trudny i czasami porażka wydaje się tragedią, ale mierzysz się z najlepszymi drużynami w Europie. Musisz w sezonie zasadniczym rozegrać 34 spotkania i nie da się wygrać wszystkich. Nie będzie zespołu z bilansem 34-0. To niemożliwe, ponieważ mierzysz się z najlepszymi drużynami, a przy tym kalendarzu trudno jest zawsze dawać z siebie wszystko. Musisz zrozumieć, że nie wygrasz wszystkich spotkań. To jest trudne, ponieważ ja zawsze chcę wygrywać, ale rzeczywistość jest taka, że coś również przegrasz. Wtedy trzeba się poprawić, pomóc zrozumieć zawodnikom, co zrobili źle i starać się wypaść lepiej w kolejnym spotkaniu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze