Advertisement
Menu
/ marca.com

Spec od wszystkiego, który pozostaje w cieniu

Na ścianach korytarzy w strefie piłkarzy w Valdebebas czasami pojawiają się przyklejone zdjęcia zawodników pierwszej drużyny. Nie przedstawiają one jednak bramek, celebracji czy innych robiących wrażenie aspektów gry.

Foto: Spec od wszystkiego, który pozostaje w cieniu
Fot. własne

Nie. Chodzi o wyszczególnione momenty, zazwyczaj prezentujące moment wejścia na murawę. Fotografie niejednokrotnie były ściągane przez samych zainteresowanych. Ktoś uważał, że wypadł źle, ktoś miał głupią minę, a jeszcze ktoś inny został ujęty w dziwnej pozie. 

Autorem tych obrazków jest Hamidou Msaidie, asystent Zidane’a, którego otacza aura tajemnicy. Wspomniane zdjęcia pomagają mu w pracy, konkretniej – w analizie energii, z jaką piłkarze wychodzą na boisko. Zawodnicy w żartach często nazywają go „dekoratorem Valdebebas”. O Msaidie wiadomo mało, prawie nic. Stale przebywa w cieniu, a od mediów dzieli go gruby mur. Jego rytuały powtarzane są z meczu na mecz. Przed każdą rozgrzewką ustawia piłki w rzędzie, za każdym razem mierząc dokładnie dzielące je odległości. Ma obsesję na punkcie symetrii. Niektórzy wspominali, że przed każdym spotkaniem wyciąga z kieszeni dwie garści piasku i rozrzuca je po murawie. Raz przyłapał go na tym pewien fotograf. Od tamtego czasu zaprzestał tej praktyki. 

W sztabie szkoleniowym pełnym doświadczenia i wspaniałych CV, przy nazwisku Msaidie widnieje jedynie miano „asystenta”. Hamidou urodził się w Komorach, byłej kolonii francuskiej mieszczącej się między Mozambikiem i Tanzanią. Dorastał we Francji, gdzie występował w zespole Sucy-en-Brie, miejscowości leżącej na przedmieściach Paryża. Pewien czas spędził także w Berlinie, gdzie wojsko oddelegowało jego ojca. 

Znajomość z Zidane’em nawiązał dzięki Davidowi Bettoniemu, prawej ręce szkoleniowca Królewskich. Bettoni był wówczas na ostatnim etapie kariery piłkarskiej, reprezentował barwy US Créteil-Lusitanos na zapleczu francuskiej ekstraklasy. Po raz pierwszy Msaidie spotkał w roli… jego pacjenta. Hamidou specjalizował się bowiem w kinezyterapii i osteopatii. W skrócie – pomagał w eliminowaniu zbyt nagłych ruchów w stawach, czego efektem są chociażby „strzelające” kości. Leczy się to poprzez wdrażanie ruchów harmonicznych oraz wywieranie odpowiedniego ciśnienia na każdy staw. Cały proces jest ściśle wspomagany również przez określone cykle oddechowe. Terapia w ogólnym rozrachunku jest łagodna, a ciało nie powinno odczuwać jakiegokolwiek szoku. 

Zafascynowany pracą Msaidie Bettoni przedstawił Hamidou Zidane’owi. Od tamtej pory ich drogi się nie rozeszły. Jego codzienna praca nie jest dokładnie określona, ale pozostaje wszechobecna. W klubie niektórzy czasem myślą wręcz, że Msaidie za bardzo ingeruje w obowiązki Zidane’a. Szkoleniowcowi w żaden sposób to jednak nie przeszkadza. Jego zaufanie względem Hamidou jest całkowite. Widzi w nim rozwiązanie wszelkiej maści problemów fizycznych i mentalnych, doradcę, psychologa czy speca od regeneracji. A także… towarzysza jogi. „Ciało to elektryczny krąg, w którym wszystko jest ze sobą połączone. Ciało musi być utrzymywane w ciągłej harmonii”, powtarza Msaidie, czyli ktoś kim dla Zidane’a-piłkarza był swego czasu Philippe Boixel. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!