Co kryje się pod opatrunkiem Benzemy?
Dlaczego Francuz wciąż gra z miniszyną i bandażem na dłoni? Czy klub i piłkarz próbowali temu zaradzić?
Fot. Getty Images
Na początku stycznia tego roku Karim Benzema doznał złamanie paliczka w piątym palcu prawej ręki. Francuz niefortunnie upadł na murawę w ligowym spotkaniu z Betisem i początkowo wydawało się, że będzie musiał przejść nawet zabieg chirurgiczny, który wykluczy go z gry na kilka meczów. Ostatecznie napastnik przegapił jedynie pucharowe starcie z Leganés, a kilka dni później zagrał już w spotkaniu z Sevillą. W tamtym meczu Benzema nosił na dłoni opatrunek i wiele osób spodziewało się, że jest to jedynie tymczasowe rozwiązanie, ale od niemal roku Karim pojawia się na murawie z obandażowaną ręką za każdym razem.
Praktycznie każde spotkanie rodzi więc te same pytania – dlaczego 32-latek wciąż nosi ten opatrunek i jak długo to jeszcze potrwa? Po części tajemnica wychodzi na jaw za sprawą mediów społecznościowych i kończącej się dziś świątecznej przerwy. Benzema na odpoczynek udał się między innymi do Dubaju, gdzie spotkał Kheirę Hamraoui, która na co dzień jest piłkarką Barcelony. Oboje zrobili sobie zdjęcie, a to szybko trafiło do sieci. Na fotografii Francuz obejmuje swoją rodaczkę, pokazując przy okazji swój palec, na którym widoczny jest… ogromny czerwony guzek.
Problem cały czas polega na tym, że nadal trudno powiedzieć, czym dokładnie jest ów guzek widoczny na palcu Karima. Początkowo klub spodziewał się, że ostatniego lata Benzema przejdzie zabieg, który pozwoli na usunięcie czegoś, co przypomina czerwoną narośl, która mogła pojawić się na jego palcu przez to, że paliczek zrósł się w niewłaściwy sposób. Ale piłkarz tego nie zrobił i do dziś zakłada opatrunek z miniszyną, która usztywnia jego mały palec.
To nie jedyny raz, kiedy palec Karima trafił na tapet. Francuz odwiedził nawet specjalistę w Stanach Zjednoczonych, z którym konsultowali się również Królewscy. Ostatecznie Benzema nie trafił pod nóż i co mecz sam wolał bawić się z bandażem, który traktowany jest już jako rodzaj przesądu i niemalże jego talizman, niż faktyczna ochrona dłoni. Guzek widoczny na palcu byłego gracza Lyonu nie przeszkadza mu w żaden sposób w grze i wszystko wskazuje na to, że jest to jedynie wada estetyczna, którą 32-latek woli ukrywać przed światem i pozbyć się jej dopiero wtedy, gdy sam uzna to za konieczne. Klub również nie widzi w tym większego problemu, ale gdy w Internecie upublicznia filmiki lub zdjęcia Francuza, nigdy nie pokazuje na nich z bliska jego prawej dłoni, gdy nie znajduje się na niej bandaż…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze