Pewne zwycięstwo w Sewilli
W trzynastej kolejce Ligi Endesa Real Madryt pewnie pokonał Betis. Królewscy znajdują się w środku meczowego maratonu, dlatego ważne są rotacje stosowane przez Pabla Laso. Dzięki dużej przewadze dzisiaj udało się oszczędzić kluczowych zawodników.
Fot. własne
Real Madryt wykonał zadanie na dzisiaj – pokonał Betis i utrzymał się na pozycji lidera. Królewscy przystępowali do tego spotkania po krótkim odpoczynku po spotkaniu z Olympiakosem, ale nie odegrało to wielkiej roli. Blancos bardzo szybko wypracowali sobie przewagę, która utrzymali do samego końca spotkania. Andaluzyjczycy nie byli w stanie nawiązać rywalizacji z madrytczykami. Kolejne świetnie występy zaliczyli Causeur oraz Thompkins.
Na początku spotkania Real Madryt znów prezentował bardzo wysoką skuteczność. To mogło zwiastować, że ponownie uda się osiągnąć granicę 100 zdobytych punktów, chociaż ostatecznie było do tego daleko. Thompkins trafiał za dwa punkty, a pozostali zawodnicy dokładali do tego „trójki”. Królewscy rozpoczęli budowanie przewagi nad Betisem, jednocześnie solidnie prezentując się w defensywie. Pozwolili Andaluzyjczykom na zdobycie ledwie dziesięciu oczek w pierwszej kwarcie i kończyli ją z bardzo dobrym wynikiem 26:10.
W drugiej kwarcie przewaga madrytczyków przekroczyła dwadzieścia punktów i wydawało się, że spotkanie zakończy się spektakularnym pogromem. Jednak wtedy podopieczni Pabla Laso zablokowali się pod koszem rywali. Więcej rzutów było niecelnych i Betis, głównie za sprawą Congera, nieco zmniejszył dystans, chociaż i tak daleko było od stwierdzenia, że gospodarze wrócili do gry. Cały ich wysiłek przełożył się na zremisowanie drugiej kwarty, ale w całym spotkaniu dalej to Real Madryt znajdował się w komfortowej sytuacji, prowadząc 41:25.
Po zmianie stron Real Madryt przystąpił do ataku i już wtedy przypieczętował zwycięstwo w tym spotkaniu. Po pięciu minutach trzeciej kwarty przewaga Królewscy osiągnęła trzydzieści punktów. Podopieczni Pabla Laso zaczęli się oszczędzać i wyraźnie obniżyli rytm z myślą o kolejnych spotkaniach. Betis wykorzystał ten moment, żeby odrobić część strat i po trzydziestu minutach Blancos prowadzili 62:42.
W ostatniej kwarcie madrytczycy umiejętnie zarządzali przewagą, nie dając rywalom żadnych złudzeń. Obie drużyny wymieniały ciosy i to było dokładnie to, o co chodziło w tym momencie Realowi Madryt. Ostatecznie udało się wygrać dwudziestoma punktami, a żaden zawodnik nie spędził na parkiecie 25 minut. Sporo czasu od trenera otrzymali Garuba (9 minut) oraz Nakić (niemal 12 minut).
64 – Coosur Real Betis (10+15+17+22): Enechionyia (2), Conger (20), Slaughter (9), Sipahi (5), Whittington (5), Mālmanis (0), Oliver (0), Borg (6), Niang (2), Almazán (2), Martín (3), Izundu (10).
84 – Real Madryt (26+15+21+22): Causeur (18), Randolph (8), Campazzo (3), Tavares (4), Thompkins (16), Rudy (3), Laprovíttola (5), Garuba (3), Nakić (3), Carroll (12), Mickey (6), Taylor (3).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze