Soldado: Myślałem sobie, że jestem większy od Beckhama
Były piłkarz Realu Madryt, a obecnie Granady, Roberto Soldado, udzielił bardzo szczerego wywiadu dziennikarzom The Guardian. Napastnik dużą cześć rozmowy poświęcił na podsumowanie swojego pobytu w stolicy Hiszpanii.
Fot. Getty Images
– Ważę 7 kilo mniej niż w czasach Realu. Kiedy oglądam swoje zdjęcia z tamtych lat, jest mi wstyd. Byłem dzieciakiem. W zespole mieliśmy takich graczy jak Figo, Zidane, Raúl… Każdy z nich był przykładnym profesjonalistą. Wzorowałem się nie na tych, co trzeba.
– Każdy powinien brać odpowiedzialność za swoje czyny, wiedzieć co jest dobre, a co nie. Myślałem sobie, że jestem większy niż Beckham. Nie byłem mentalnie przygotowany. Chciałbym teraz móc mieć okazję zagrać dla tamtego Realu na 100%. Patrzę wstecz i myślę sobie: ależ byłem bachorem. Ktoś powinien był mnie złapać za szmaty, spoliczkować i spytać, co ja najlepszego wyrabiam.
– Nie dbałem o siebie, dużo jadłem. Widzę te zdjęcia i zastanawiam się, jak ja w takim stanie mogłem grać w galaktycznym Realu. Gdybym bardziej o siebie dbał i był bardziej dojrzały, być może otrzymałbym więcej szans. To cały czas we mnie siedzi.
– W wieku 17 czy 18 lat, kiedy ktoś zapytał o 1 w nocy, czy idziemy na miasto, byłem gotowy jako pierwszy. Klub kontaktował się z moimi rodzicami. Ojciec przyjechał do Madrytu i ustalił pewne granice. Potem przeprowadziłem się razem z jednym z moich przyjaciół, który jest ze mną także tutaj. Następnie zaś poznałem moją żonę i to stanowiło rozwiązanie wszelkich problemów.
– Wiedziałem, że posuwam się za daleko i że przekraczam granice. Poznałem w Madrycie wiele imprezowych osób. Oni jednak mogli wieść takie życie, ponieważ nie byli zawodowymi piłkarzami. Nie musieli grać dla Realu. Potem uczysz się już mówić „nie”. Na całe szczęście moi rodzice i żona byli przy mnie, by wyznaczyć mi właściwą drogę. Wykonali dobrą pracę.
– W żaden sposób nie żałuję odejścia do Tottenhamu. Byłem przekonany, że będzie mi szło dobrze. Sądziłem, że wpasuję się moim stylem gry. Ale kiedy już tam byłem… Wszystko szło na opak. Jeśli z czymś nie będę się w stanie pogodzić po zakończeniu kariery, to właśnie z tym, jak wyglądał mój etap w Anglii.
– Mój syn lubi piłkę, oglądamy czasem Premier League albo reprezentację Anglii. Kiedy widzimy na boisku Harrego Kane’a, mówię mojemu dziecku, że z nim grałem. Nie za bardzo chciał uwierzyć. Cieszę się jego sukcesem. Zwłaszcza dlatego, że wiem, jakim jest człowiekiem.
– Szkoda, że Harry nie poczekał z eksplozją formy (śmiech). Musiałem walczyć z jego „boomem”. Odstawił mnie od składu, ale doskonale to rozumiem. Widziałem go na treningach, był niesamowity. Sądzę, że dla takich jak on nie ma granic. Wciąż nie widzieliśmy wszystkiego, na co go stać. Chciałbym go zobaczyć kiedyś w Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze