MARCA: Zidane nalega na Pogbę

Dobra passa Realu Madryt, zarówno w lidze, jak i Champions League, oraz widoczny gołym okiem progres Fede Valverde nie zmieniły planu działania Zinédine'a Zidane'a w kwestii transferów. Francuz wciąż nalega na pozyskanie Paula Pogby, który byłby wisienką na torcie w obecnej kadrze. Trener uwielbia swojego rodaka i chciałby go bez względu na wszystko, już zimą lub latem. Nigdy nie przestał o niego prosić. Co więcej, Zizou uważa, że klub jest mu to dlużny po tym, jak w marcu wykonał ruch w celu pozyskania swojego rodaka. 

Jak informuje MARCA, kontakty pomiędzy Zidane'em a Pogbą nie ustały w trakcie sezonu. Trener nie ukrywa znajomości z zawodnikiem i podkreślał słabość do Paula pod względem piłkarskim. Mówił o tym publicznie i powtarzał to działaczom Królewskich. W październiku w Dubaju osobiście widział się z piłkarzem, co wyraźnie wskazywało na to, że zainteresowanie nie maleje. Stąd ma wynikać presja, jaką Pogba od lata wywierał na Manchester United… i ciągle wywiera.

Manchester United zaczął wątpić, że Pogba rzeczywiście jest kontuzjowany, o czym informował Paco González w Tiempo de Juego na antenie Cadena COPE. Piłkarz przechodził rehabilitację w Dubaju i Miami. Sytuacja jest bardzo delikatna, a Czerwone Diabły mają już wiedzieć o chęci odejścia Francuza, którego kontrakt wygasa 30 czerwca 2021 roku.

Problemem dla Pogby i Zidane'a pozostaje jednak postawa Realu Madryt. Działacze nie są przekonani do tego transferu. Zdają sobie sprawę, że Pogba to świetny gracz, ale mają wątpliwości, jak odnaleźć go w składzie, do którego właśnie dostał się Fede Valverde. Nie chcą blokować miejsca dla Urugwajczyka czy innych zawodników, na przykład Martina Ødegaarda, którego przyszłość jest na Santiago Bernabéu. 

Istnieje jeszcze jeden argument, dla którego działacze pozostają niechętni. Transfer zimą lub latem 2020 roku jest bardziej prawdopodobny niż poprzedniego lata, ale madrytczycy nie wierzą, by koszt operacji mógłby wynieść mniej niż 120 milionów euro. Niektórzy w zarządzie uważają, że Pogba nie może kosztować tyle, co Eden Hazard. Francuz ma też spore oczekiwania w kwestii pensji (około 16 milionów euro na sezon netto), chociaż Zidane uważa, że nie będzie to problemem. „Czy Valverde zastąpił panu Pogbę?”, spytano go 1 listopada na konferencji prasowej. Trener odpowiedział krótko: „Nie, Fede Valverde to bardzo młody gracz, który ma przed sobą wielką przyszłość, ale także teraźniejszość i radzi sobie dobrze”. 

W tych puzzlach, w których liczba elementów zdaje się nie mieć końca, jasne jest to, że Zidane i Pogba idą razem, trzymając się za ręce. Trener go uwielbia, a zawodnik robi wszystko, by zostać zawodnikiem Realu Madryt. Zaangażowany w to jest też Mino Raiola, odpowiedzialny za przekazanie Manchesterowi, że jego podopieczny chce opuścić Old Trafford. Problemem pozostaje jednak dogadanie się między klubami. Real nie chce szaleć ani zatrzymywać rozwoju Valverde, a United nie chce sprawiać nikomu prezentów za grosze. Obie strony są pewne swoich przekonań, dlatego tak trudne może okazać się znalezienie kompromisu.

Ani Pogba, ani Zidane nie tracą nadziei, że mogą osiągnąć swój cel już w styczniu. A jeśli nie zimą, to najpóźniej latem, gdy piłkarzowi będzie pozostawał rok kontraktu z Czerwonymi Diabłami. Paul dał słowo trenerowi, że Real Madryt jest jego priorytetem i że nie będzie bohaterem jakiejkolwiek licytacji.

Real Madryt wciąż obserwuje różnych zawodników, którzy mogliby wzmocnić środek pola. Na dużą przychylność ze strony zarządu może liczyć Donny van de Beek. Nie byłoby problemu, by znaleźć porozumienie z nim i Ajaxem w ciągu kilku godzin. Inną opcją pozostaje Christian Eriksen, który jest jedną z największych okazji na rynku transferowym. 30 czerwca kończy mu się kontrakt z Tottenhamem i będzie do wzięcia za darmo. Jeśli odejdzie ze Spurs już zimą, kwota transferowa powinna być znacznie mniejsza niż realna wartość Duńczyka. Dla Zidane'a liczy się jednak tylko Pogba, który nawet na liście życzeń jest nie do zastąpienia bez względu na wszystko.