Advertisement
Menu

Równia pochyła i bloczek

Z pewnością każdy z was, kto przeszedł bez większych problemów przez etap szkoły podstawowej lub gimnazjum (a mam nadzieję, że przynajmniej większości nie sprawiło to problemów) pamięta te lata, gdy miało się absolutnie każdy przedmiot z każdego zakresu na Ziemi. Nieważne, jakie były nasze inklinacje, do pewnego w miarę dojrzałego już wieku musiałeś wiedzieć również to, co kompletnie cię nie interesowało.

Foto: Równia pochyła i bloczek
Fot. Getty Images

Lubisz zaczytywać się we fraszkach Kochanowskiego i książkach Gombrowicza? Nie zapomnij nauczyć się do biologii, chemii i fizyki, a matematyka to królowa nauk. Jeśli natomiast wolisz jednak nieco bardziej ścisłe podejście, nie zapomnij przeczytać o szczególnych prerogatywach Prezydenta RP. Ma to jednak swoje dobre strony, ponieważ każdy powinien pamiętać z fizyki o dwóch kluczowych dzisiaj pojęciach – równi pochyłej i bloczku.

Czym jest równia pochyła tłumaczyć raczej nie trzeba. Dla tych, którzy jednak potrzebują bardziej obrazowego przedstawienia, możemy jasno powiedzieć, że była to forma Realu Madryt w ubiegłym sezonie, gdzie początkowe zwycięstwa, pokonanie Romy w świetnym stylu, były tylko preludium do późniejszych tragedii, a gra niektórych piłkarzy przypominała ryciny rodem ze średniowiecznego danse macabre. W trakcie staczania się po tej równi pochyłej momentem znaczącym była porażka na wyjeździe z Deportivo Alavés. Królewscy mieli za sobą gorsze tygodnie, ale wydawało się, że strata punktów akurat na Mendizorrozie była strachem z tej kategorii, która raczej się nie urzeczywistni. Jednak gol w doliczonym czasie pozbawił już nas wszelkich złudzeń, a Lopeteguiego przybliżył do utraty posady.

Nie będziemy jednak to rozpamiętywać, bo rozdrapywanie ran nie jest najlepszym, co można tego sobotniego południa robić. Przyszedł Zidane, i choć trochę czasu mu to zajęło, to w końcu, wspinając się na barkach Benzemy i Valverde, zdołał przerzucić linkę przez bloczek. Od tamtego czasu Francuz wraz ze swoimi podopiecznymi idzie systematycznie do góry, a gra Realu Madryt z tygodnia na tydzień wygląda coraz lepiej i pewniej, a wpadki, jak ta z Betisem, stają się tylko wypadkiem przy pracy. Nawet PSG, a więc drużyna rokrocznie aspirująca do wygrania Ligi Mistrzów, przez ponad godzinę była na Bernabéu bezradna i tylko całkowity blackout w głowach naszych ulubieńców pozwolił podopiecznym Tuchela wywieźć z Madrytu punkt. 

W takich więc nastrojach przystępujemy do meczu z Deportivo Alavés, które rok temu było jedną z ekip, przez które już na wczesnym etapie sezonu straciliśmy nadzieję. Tym razem ten mecz może, zupełnie na odwrót, tę nadzieję na ostateczny triumf właśnie dać. Nie trzeba chyba nikomu przypominać, jak trudne spotkanie czeka jutro Barcelonę, a wykorzystanie potknięcia Katalończyków staje się kwestią zupełnie kluczową. Myślę, że po ostatnich tygodniach trudniej o pozytywniejsze nastawienie względem starcia na Mendizorrozie. Szczególnie, jeśli przyjrzymy się formie gospodarzy. Powiedzieć, że jest ona jedną wielką sinusoidą, to nic nie powiedzieć.

Od ponad dwóch miesięcy Deportivo Alavés raz wygrywa, dominując nad rywalem, by w następnym spotkaniu przegrać z kretesem. Potem przychodzi świetny mecz z Celtą, wygrany 2:0 na własnym terenie, by po tygodniu wyłapać „czwórkę” od Villarrealu. Trzeba jednak przyznać, że na Mendizorrozie Baskowie są naprawdę mocni. Zatrzymali tu Atlético, pokonali Celtę czy Mallorkę. Ostatnio udało im się nawet zdobyć trzy punkty na wyjeździe przeciwko Eibarowi. Patrząc jednak na całokształt ich dyspozycji, można podejrzewać, że po serii dwóch zwycięstw dziś będzie…

Tutaj nie ma co spekulować. Już dawno zeszliśmy z równi pochyłej, a dzięki wysiłkom Zidane'a (który na ten moment trafia niemal wszystkimi decyzjami w dziesiątkę) i jego podopiecznych na fotelu lidera zawieszony jest bloczek. Dziś tylko od nich zależy, czy w końcu uda się na nim zasiąść samodzielnie, czy lina pęknie z hukiem i trzeba będzie całą pracę zaczynać od nowa.

Legalny bukmachera eTOTO przewiduje zwycięstwo Realu Madryt z kursem 1,51. Dodatkowo proponuje parę bardzo interesujących zakładów:
➡️ Real wygra 1. połowę – 2,00
➡️ Dokładny wynik 0:3 – 12,00
➡️ Gareth Bale strzela gola – 2,80
➡️ Casemiro otrzyma kartkę [a może szukać zawieszenia na Espanyol] – 1,57.

Początek meczu dziś o godzinie 13:00. W Polsce będzie można obejrzeć go na CANAL+ na platformie Player.pl.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!