Wpadka Atleti, zwycięstwa Realu i Barcelony
Co prawda jesteśmy dopiero w połowie 14. kolejki Primera División, ale już dziś swoje mecze rozegrały trzy czołowe drużyny ligi. Atlético zaliczyło wpadkę w Grenadzie, Barcelona szczęśliwie pokonała ostatnie w tabeli Leganés, a Real Madryt odwrócił losy meczu przeciwko Realowi Sociedad. Jak więc wygląda tabela po dzisiejszym dniu?
Fot. Getty Images
Upragnioną kolejkę La Ligi po przerwie reprezentacyjnej rozpoczęło wczoraj Levante, podejmując Mallorkę. Oczywiście to gospodarze byli faworytami, ale trudno było im się przebić przez całkiem nieźle zorganizowaną defensywę gości i dopiero świetne trafienie Rochiny dało ekipie z Walencji upragnione i ważne trzy punkty, dodatkowo komplikując sytuację w tabeli Balearczykom. Dziś natomiast grę rozpoczęła Barcelona, udając się na wyjazdowe starcie z ostatnim w tabeli Leganés i wydawało się raczej pewne, że Katalończycy punktów tam nie stracą.
Choć ostatecznie właśnie tak było, to rzeczywistość potrafi być przewrotna. Ogórki postawiły bardzo trudne warunki podopiecznym Valverde, którzy przez całą pierwszą połowę zupełnie nie mieli okazji do zagrożenia bramce rywali. Dodatkowo po błędzie defensywy dobrą systuację stworzył sobie En-Nesyri i załadował piłkę w samo okienko bramki Ter Stegena, a lepiej po prostu nie dało się tego uderzyć. Nieczęsto widzimy aż tak precyzyjne strzały. W drugiej połowie jednak Katalończycy zdołali odwrócić wynik. Najpierw na nos Suáreza ze stojącej piłki dośrodkował Leo Messi, a następnie, kilka minut przed końcem, piłka po rzucie rożnym nieszczęśliwie odbiła się od pięty jednego z obrońców, a Vidal trafił z niecałego metra do siatki, dając Dumie Katalonii bardzo wymęczone trzy punkty i zostawiając kibiców jedynie z uczuciem sporej, nie ogromnej irytacji.
Dużo lepiej nie było w przypadku Atlético. Podopieczni Simeone mają za sobą kolejne niesamowicie nudne spotkanie, które dla postronnego widza mogłoby okazać się lekarstwem na bezsenność. W 60. minucie prowadzenie im wreszcie dał Renan Lodi, ale Rojiblancos nie nacieszyli się zbyt długo prowadzeniem, ponieważ zaledwie 7 minuy później wyrównał Germán Sánchez i taki wynik utrzymał się już do końca. Atlético traci więc ważne punkty, znów nie przekonując i znów grając przeraźliwie nudno. Granada natomiast na własnym terenie wyrasta na prawdziwego matagigantes, jak mawiają Hiszpanie, ponieważ pokonali już Barcelonę i urwali punkt Atleti.
Real Madryt musiał więc wygrać, by utrzymać dystans przeciwko Barcelonie i odskoczyć rywalom zza miedzy, a przeciwnikiem na Bernabéu był Real Sociedad. Mecz nie zaczął się najlepiej, bo już w 2. minucie tragiczny błąd zaliczył Sergio Ramos, podając piłkę Willianowi José, któremu pozostało tylko skierować ją do siatki. Nie pamiętamy ostatniego tak poważnego błędu kapitana, który jednak pokazał świetną mentalność, od razu myśląc o przyszłości tego starcia, nie rozpamiętując tego, co się wydarzyło. Dość długo Królewscy nie mogli wyrównać ani w ogóle stworzyć sobie jakiejś klarowniejszej sytuacji, a najlepszą miał chyba Eden Hazard, choć też nie była idealna. Na szczęście po dośrodkowaniu Modricia piłkę klatką piersiową do bramki skierował Benzema i na przerwę schodziliśmy z remisem.
W drugiej połowie gra Królewskich wyglądała już dużo lepiej. Nie pozwalali rywalom na wiele, choć Martin Ødegaard rozprowadzał świetnie wiele akcji Txuri-Urdin, a sami szybko wyszli na prowadzenie. Strzał Valverde odbił się jeszcze od Merino i wylądował w siatce. Los Blancos zaczęli grać dużo pewniej. Wejście Bale'a dało dużo więcej dynamiki i zagrożenia po prawej stronie boiska, choć kibice dawali z siebie wszystko, by w tak newralgicznym momencie meczu zdeprymować jednego zawodnika, zamiast wspierać drużynę. Gareth jednak świetnie dośrodkował, Benzema zgrał do Modricia, a Chorwat świetnym strzałem zamknął mecz na wyniku 3:1. Trzy punkty powędrowały więc na konto Królewskich.
Tabela La Ligi jest tak spłaszczona w górnej części, że jutrzejsze mecze, a szczególnie ten Sevilli, może sporo namieszać w ostatecznym układzie sił po weekendzie, więc serdecznie zapraszamy do śledzenia tego, co będzie się działo na boiskach Półwyspu Iberyjskiego.
Górna część tabeli La Ligi 2019/20 |
||||
Lp. | Drużyna | Mecze | Bramki | Punkty |
1. | FC Barcelona | 13 | 35:16 | 28 |
2. | Real Madryt | 13 | 28:10 | 28 |
3. | Atlético Madryt | 14 | 16:9 | 25 |
4. | Sevilla FC | 13 | 17:14 | 24 |
5. | Real Sociedad | 14 | 22:17 | 23 |
6. | Granada CF | 14 | 20:18 | 21 |
7. | Athletic Bilbao | 13 | 13:8 | 20 |
8. | Getafe CF | 13 | 18:15 | 20 |
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze