Modrić znowu prowadzi
Real Madryt nie grał rewelacyjnie przez 90 minut, ale udowodnił swoją wyższość nad imiennikiem z San Sebastián. Dzisiejszy mecz nie zaczął się najlepiej, ale najważniejsze było to, jak się skończył. Po golach Benzemy Valverde i Modricia Królewscy wygrali dziś 3:1.
Fot. Getty Images
Spróbujcie wyobrazić sobie najgorszy początek meczu. Oczywiście nie chodzi o nie wiadomo jakie uruchomienie fantazji i kody do gry FIFA 98, w której można było zorganizować atak kosmitów. Prawdopodobnie jednak jakieś pozaziemskie mikroistoty opanowały świadomość Sergio Ramosa, ponieważ to, co zrobił w 2. minucie przechodzi ludzkie pojęcie. Rywal nie atakował go zbyt intensywnie, ale kapitan zdecydował się na odegranie piłki do Thibaut Courtois. Problem w tym, że nie miało to żadnego sensu, tym bardziej że na taki błąd czyhał Willian José, dzięki któremu Real Sociedad zaczął mecz od wyniku 1:0.
Królewscy potrzebowali trochę czasu, by się otrząsnąć. Widzieliśmy dość schematyczną pierwszą połowę. Atakowaliśmy i atakowaliśmy, ale nic z tego nie wynikało. Potrafiliśmy poradzić sobie z atutami przeciwnika, ale z przodu notorycznie brakowało tego, co zawsze. Sytuacji i wykończenia. Na szczęście w 37. przebudziła się nasza „dziewiątka”. Zgadza się, „dziewiątka”. Żadne „dziewięć i pół”, żadne „dziesięć na pozycji dziewięć”. Można oczywiście śmiać się z tego, że po dośrodkowaniu Luki Modricia Karim Benzema zdobył bramkę klatką piersiową, ale w końcu ważne jest to, co w sieci. Do przerwy było 1:1.
A tuż po niej zaatakował Fede Valverde. W akcji bramkowej było trochę przypadku, ale ten przypadek nie wziął się znikąd. Królewscy byli drużyną lepszą i pozwolili sobie pomóc. Rykoszet pomógł Urugwajczykowi i drużynie, która właśnie wyszła na prowadzenie. Wiele razy w tym sezonie brakowało kropki nad i, ale nie tym razem. Kiedy goście trochę odważniej zaczęli atakować, trochę częściej zagrażali bramce Courtois, gospodarze wyprowadzili ostatni cios. Gareth Bale do Benzemy, Benzema do Modricia, Modrić do bramki. Łatwo? Z pewnością tak brzmi, ale w tej akcji cała trójka wykonała znakomitą robotę.
Real Madryt wygrał dziś zasłużenie i pozwolił rywalowi jedynie na wykorzystanie ogromnego błędu Sergio Ramosa. Real Sociedad zaczął to spotkanie praktycznie z handicapem, ale potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Prezent od kapitana dla gości pozostaje na szczęście wyłącznie anegdotą. Warto za to wyróżnić kapitalne liczby Luki Modricia (gol i dwie asysty), kolejny bardzo dobry występ Karima Benzemy (gol i asysta) oraz solidną postawę całego zespołu, do którego po ludzku trudno dziś się przyczepić.
Real Madryt – Real Sociedad 3:1 (1:1)
0:1 Willian José 2'
1:1 Benzema 37' (asysta: Modrić)
2:1 Valverde 48' (asysta: Modrić)
3:1 Modrić 74' (asysta: Benzema)
Real Madryt: Courtois; Carvajal, Varane, Ramos, Mendy; Modrić (83' Isco), Casemiro, Valverde (76' Kroos); Rodrygo (67' Bale), Benzema, Hazard.
Real Sociedad: Remiro; Zaldúa, Aritz Elustondo, Llorente, Monreal; Merino, Zubeldia; Portu (73' Januzaj), Ødegaard, Oyarzabal (81' Isak); Willian José.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze