Wymęczona wygrana Barcelony z outsiderem
Katalończycy wygrali dziś z Leganés 2:1 po golach Luisa Suáreza i Arturo Vidala, jednak ponownie nie zagrała dobrego spotkania. Na razie pozostają na pozycji lidera, ale Królewscy mogą ich dziś przegonić. Potrzebują do tego wysokiej wygranej z Realem Sociedad.
Fot. Getty Images
FC Barcelona podchodziła do wyjazdowego starcia z Leganés jako wyraźny faworyt. Katalończycy byli liderem, a gospodarze okupowali ostatnią pozycję w tabeli. Mimo wszystko wokół największego rywala Realu Madryt pojawiło się mnóstwo wątpliwości. W dalszym ciągu posada Ernesto Valverde jest zagrożona i co chwilę mówi się o możliwej zmianie szkoleniowca. Nie wszystkim kibicom podoba się też to, co w ostatnich dniach robił Gerard Piqué, zaangażowany w organizację Davis Cup.
Szkoleniowiec Barcelony postawił na ultraofensywne ustawienie. Od pierwszej minuty zagrali bowiem Ousmane Dembélé, Lionel Messi, Antoine Griezmann i Luis Suárez. Mecz zaczął się jednak dla gości bardzo źle. Już w dwunastej minucie Youssef En-Nesyri wykorzystał pasywną postawę Piqué i uderzył w samo okienko bramki rywala. Marc-André ter Stegen nie ruszył, ale i tak nie miał po co. Marokańczyk strzelił nie do obrony.
Optyczna przewaga Barcelony przed przerwą była oczywista. Ogromne posiadanie piłki, ale… mniej strzałów niż przeciwnik. Było widać, że w ofensywnej czwórce brakuje automatyzmów, jednak już pierwszy stały fragment gry po przerwie był dużym znakiem ostrzegawczym dla gospodarzy. Piqué po dośrodkowaniu Messiego uderzył jednak w słupek. Sześć minut później – znów po dośrodkowaniu Argentyńczyka – próbował Suárez i tym razem się nie pomylił. Iván Cuéllar musiał wyjmować piłkę z siatki.
Barcelona atakowała, ale największe zagrożenie w dalszym ciągu stwarzała przede wszystkim po stałych fragmentach gry. Tak też padł drugi gol, choć napisanie o nim tylko tego, że padł po rzucie rożnym byłoby zdecydowanie zbyt dużym uproszeniem. Po dośrodkowaniu piłkę odbił… Rubén Pérez, pomocnik Leganés. Ta powędrowała wprost do Arturo Vidala, który z odległości metra zdobył bramkę na 2:1. Jeżeli Ogórki w ten sposób bronią przy stałych fragmentach, nie dziwimy się, że zajmują ostatnią lokatę w tabeli Primera División.
Real Madryt w dalszym ciągu ma szansę na objęcie pozycji lidera. Nie będzie to łatwe zadanie, ale nie niemożliwe. Obecnie Barcelona ma o trzy oczka więcej i bilans bramek +19 (35:16). W przypadku wygranej z Realem Sociedad Królewscy zrównają się z Katalończykami punktami, a wtedy brany pod uwagę będzie bilans bramkowy (w drugiej kolejności liczba strzelonych bramek). Jeżeli więc ekipa Zidane'a pokona dziś Basków różnicą czterech trafień lub wyżej, wyprzedzi Barcelonę.
Lp. | Drużyna | Mecze | Bramki | Punkty |
1. | FC Barcelona | 13 | 35:16 | 28 |
2. | Real Madryt | 12 | 25:9 | 25 |
3. | Atlético Madryt | 13 | 15:8 | 24 |
4. | Sevilla FC | 13 | 17:14 | 24 |
5. | Real Sociedad | 13 | 21:14 | 23 |
6. | Athletic Bilbao | 13 | 13:8 | 20 |
7. | Getafe CF | 13 | 18:15 | 20 |
8. | Granada CF | 13 | 19:17 | 20 |
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze