Koszmar Isco rozpoczął się na Ipurui
Niemal równo przed rokiem, 24 listopada 2018 roku, Isco decyzją Santiago Solariego zasiadł na ławce w spotkaniu z Eibarem na Estadio Ipurua. Od tego czasu Andaluzyjczyk nie potrafił odwrócić swojej sytuacji i dzisiejszego wieczora – jeśli nie zdarzy się nic niespodziewanego – ponownie zajmie miejsce na ławce rezerwowych.
Fot. Getty Images
To właśnie w tej niewielkiej baskijskiej miejscowość rozpoczął się upadek Isco, który wydaje się nie mieć końca. Nieco ponad rok temu pomocnik był fundamentalną postacią w Realu Madryt Julena Lopeteguiego i jednym z wyróżniających się zawodników reprezentacji Hiszpanii. Wczoraj Robert Moreno ogłosił listę powołanych, na której – zgodnie z przewidywaniami – zabrakło Isco. Jeśli zawodnik nie weźmie się w garść, to prawdopodobnie przegapi przyszłoroczne Euro.
Wróćmy do Eibaru. Real Madryt, który rozgrywał jeden z najgorszych meczów w ubiegłym sezonie, przegrywał na Ipurui 0:3 i Solari zdecydował się wpuścić na murawę Isco. Po meczu szkoleniowiec chciał podziękować każdemu zawodnikowi, jednak Isco nie podał ręki Argentyńczykowi. Gest, który miał dodać otuchy, stał się dla piłkarza gwoździem do trumny. Do meczu z Eibarem Solari wpuścił Isco na pół godziny w spotkaniu z Valladolidem i zostawił go na ławce w starciu z Celtą. Po klęsce w Kraju Basków pomocnik nie wyszedł już w pierwszym składzie u Solariego za wyjątkiem przegranego 0:3 spotkania z CSKA, kiedy drużyna miała już pewny awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Po tej konfrontacji z Solarim Isco został wysłany na trybuny w meczu z Romą na Olimpico. Ten obrazek stał się codziennością. Dopóki Solari był na ławce, konflikt piłkarza z trenerem narastał i osiągnął swój punkt kulminacyjny w spotkaniu z Ajaxem na Bernabéu. Hiszpan, który wiedział, że kolejny raz nie otrzyma powołania, nie pojawił się na odprawie i nie wsiadł do autobusu z drużyną. „Większosć zawodników stanęła na wysokości tego herbu. Tym, którzy nie stanęli, powiedziałem to osobiście” , wyznał Solari, który był już skreślony po odpadnięciu z Ligi Mistrzów i Pucharu Króla z Barceloną.
Po powrocie Zidane'a zakończyły się katusze Isco, jednak pomocnik, który nie ma problemów z Francuzem, nadal pozostaje postacią drugoplanową. 27-latek dostawał sporo minut w końcówce ubiegłego sezonu i zaczął odzyskiwać zaufanie trenera, ale na starcie bieżącej kampanii przepadł ponownie.
Z powodu kontuzji mięśniowej Isco stracił cały wrzesień, jednak po powrocie stało się jasne, że wiele mu brakuje do zajęcia miejsca takich zawodników jak Fede Valverde czy Toni Kroos. Zidane postawił na niego w spotkaniu z Mallorcą, ale postawa całego zespołu z pewnością nie pomogła Hiszpanowi. Isco, który był jednym z ulubieńców Bernabéu, teraz stał się postacią niemal anonimową. A nawet można usłyszeć nieśmiałe gwizdy za każdym razem, kiedy piłkarz podnosi się z ławki rezerwowych.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze