Sánchez Pizjuán czeka na pierwsze zwycięstwo
Sevilla znakomicie rozpoczęła sezon. Zanotowała cztery wygrane i jeden remis. U siebie rozegrała jednak tylko jedno spotkanie i nie potrafiła zdobyć w nim trzech punktów. Piłkarze chcą dziś dać kibicom pierwszą radość w tym sezonie.
Fot. Getty Images
Sevilla pokazuje się na wyjazdach jako niezniszczalna. Ma już trzy zwycięstwa w lidze (Espanyol, Granada i Alavés) i jedno w Lidze Europy (Qarabağ), a rozegrała jak dotąd… cztery mecze poza domem. Nie straciła w nich nawet jednej bramki. W tym sezonie bramkarz Andaluzyjczyków tylko raz musiał wyciągać piłkę z bramki – w spotkaniu z Celtą Vigo u siebie, gdy na Sánchez Pizjuán zremisowali 1:1.
W jedynym jak dotąd spotkaniu w tym sezonie na własnym obiekcie Sevilla zremisowała 1:1. Długo próbowała strzelić gola Celcie Vigo, a gdy już się udało dzięki Franco Vázquezowi po chwili goście wyrównali. Ostatecznie na Sánchez Pizjuán można było mówić o sporym niedosycie. Dziś jednak nikt nie chce o tym pamiętać. Wszyscy w klubie wiedzą, że potrzebują kibiców, by wygrać. Piłkarze też chcą dać im pierwszą wielką radość w tym sezonie. W meczu o pozycję lidera. Naprzeciwko Realu Madryt. W tym spektaklu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze