James przekonuje Zidane'a
Francuz coraz przychylniej patrzy na pomocnika
Zaczyna się nowe życie Jamesa Rodrígueza w Realu Madryt. Po tym, jak całe lato spędził w oknie wystawowym, tylko czekając na zdecydowanego kupca, Kolumbijczyk chce ponownie być tym zawodnikiem, który błyszczał na mundialu w 2014 roku i za którego Królewscy zapłacili 80 milionów euro. Tym samym, który w pierwszym sezonie strzelił 17 goli i zanotował 18 asyst w 46 meczach za Carlo Ancelottiego.
Jasne jest, że ten pierwszy sezon na poziomie indywidualnym był dla Jamesa fantastyczny, ale na poziomie drużynowym Real Madryt wygrał jedynie Klubowe Mistrzostwa Świata. Wtedy też sprawy dla Kolumbijczyka zaczęły się komplikować. W ciągu dwóch lat nie przekonał ani Rafy Beníteza, ani Zinédine'a Zidane'a i musiał odejść na wypożyczenie do Bayernu. Tam pierwszy sezon również rozegrał świetny, ale drugi nie był już na tyle dobry, by przekonać Bawarczyków do wyłożenia za niego 42 milionów euro.
Jego powrót do Madrytu miał być tylko przystankiem. To właśnie on, wraz z Garethem Bale'em, miał być pewniakiem do odejścia. Jednak okienko się zamknęło, a za Kolumbijczyka nie przyszła ani jedna satysfakcjonująca zawodnika i klub oferta, więc Zidane musiał znaleźć dla niego miejsce w drużynie. James z kolei był zachwycony możliwością powrotu do Realu Madryt i od początku tego nie ukrywał.
Po wyleczeniu swojego małego urazu, James wrócił do treningów, mając w oczach Zidane'a już nowy status. Francuz jest bardzo zadowolony z postawy pomocnika przez całe lato i widzi, a co ważniejsze, docenia piłkarza, który daje z siebie wszystko, by wykorzystać nową okazję, którą dostał od klubu. To właśnie nastawienie tego szczęśliwego, uśmiechniętego, lubianego przez szatnię i ciężko pracującego Jamesa otworzyło mu drzwi do składu na mecz z Realem Valladolid. Drużyna nie zagrała dobrze, ale Kolumbijczyk pokazał, że jest zaangażowany i jego lewa noga znów może wszystkich zachwycać, choć Zidane oczekuje więcej precyzji.
Francuski trener, który z kogoś niepotrzebnego zrobił kolejny atut, stara się obecnie wpasować Jamesa w resztę drużyny. Uważa, że pomocnik jest bardzo dobrym piłkarzem i docenia pracę, jaką wykonał w ostatnich miesiącach, by odwrócić swoją sytuację. Dlatego też wszyscy mogą być pewni występu Kolumbijczyka w meczu z Levante, choć najprawdopodobniej dopiero w drugiej połowie. To przypadek bardzo podobny do Bale'a, a dwaj piłkarze, na których nikt nie liczył, mogą okazać się ogromnym wzmocnieniem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze