Komitet Arbitrów potwierdza wytyczne ws. ścięgna Achillesa
Echa wydarzeń z pierwszej kolejki La Ligi
Komitet Techniczny Arbitrów po pierwszej kolejce La Ligi wypuścił oficjalny dokument dotyczący „Wniosków z seminariów przygotowawczych przed sezonem”. Największe zainteresowanie wzbudziła kwestia czerwonych kartek za ataki od tyłu na ścięgno Achillesa, za które w ostatniej serii spotkań z boiska wylatywali Luka Modrić z Realu Madryt i Jorge Molina z Getafe.
Nowe wytyczne dla arbitrów wzbudziły sporo kontrowersji. Jeśli chodzi o sprawę ścięgna Achillesa, w dokumencie czytamy: „Położono specjalny nacisk na ataki od tyłu lub na części ciała o wysokim ryzyku odniesienia kontuzji (ścięgno Achillesa, łydka, piszczel), które klarownie naruszają integralność fizyczną piłkarza. Sędziowie powinni ją chronić i karać takie akcje czerwonymi kartkami”. Na seminariach przekazano sędziom, że z tego typu rozważań należy wyeliminować aspekt celowości i karać gracza, nawet jeśli ten wykonał atak na rywalu bez złych zamiarów. Podkreślano też, aby w kwestii Achillesów odpowiednio rozróżniać atak na ścięgno, a atak na but, czyli strefę niżej, który kwalifikowany jest „nadepnięcie” i karany powinien być żółtą kartką.
Oczywiście nowe wytyczne napotkały sympatyków i wrogów. Luka Modrić po meczu na Twitterze zapewnił, że nie miał złych intencji, ale w tym względzie nie miało to żadnego znaczenia. To samo dotyczyło Jorge Moliny, który od tyłu nadepnął na ścięgno Achillesa zmieniającego kierunek biegu Thomasa. Jego trener nie mógł jednak zrozumieć tej decyzji. „Na ostatnim spotkaniu z sędziami powiedziano nam, że wszystko zależy od intencjonalności. Dlatego nie rozumiem kartek Moliny czy Modricia”, mówił José Bordalás. Diego Simeone czy piłkarze Atlético Madryt popierali jednak arbitra, podkreślając, że dobrze znają nowe wytyczne i że atak wcale nie musi być celowy, by otrzymać za niego czerwoną kartkę. Wszystkie ekipy La Ligi w tygodniu przed startem rozgrywek miały spotkania z sędziami, a nowe przepisy do kibiców dotarły poprzez media.
W Internecie w trakcie kolejki podważano jednak nowe przepisy, pokazując przypadki, które nie zostały ukarane. Januzaj nadepnął Paulistę w meczu Sociedadu z Valencią, a Míchel nadepnął Lorena w starciu Betisu z Valladolidem. Sędziowie jednak po obejrzeniu zapisów wideo uznawali, że ataki miały miejsce na pięty, czyli but i strefę poniżej ścięgna Achillesa, co nie skutkowało czerwonymi kartkami.
Iturralde González, były arbiter La Ligi, w tekście dla Asa przypomina, że rok temu podjęto podobną pracę nad atakami łokciami, na które wcześniej sędziowie często przymykali oko. Dzisiaj do takich nieczystych zagrań dochodzi rzadziej, a jeśli już, to zawsze są karane kartkami. Jeśli chodzi o celowość ataku na ścięgno Achillesa, Hiszpan podał przykład, że na 100 rzutów karnych w sezonie, 99 razy defensor nie chciał popełnić przewinienia, a był po prostu spóźniony czy popełniał błąd. „Każdy może mieć swoje zdanie, ale trzeba jasno wiedzieć, że jedynym organem odpowiedzialnym za przepisy i ich przestrzeganie jest Komitet Techniczny Sędziów. Wytyczne mogą się nie podobać, ale sędziowie mają je stosować. Reszta to osobiste zdanie każdej z osób”, podsumowuje Iturralde.
Oczywiście te ataki będą kolejną polemiką w hiszpańskiej piłce, która będzie oparta na interpretacji zagrania. W przeszłości, a szczególnie po wprowadzeniu systemu VAR, wiele razy opinia publiczna krytykowała różne decyzje sędziów czy ich brak, które wynikały z ich subiektywnego stosowania się do przepisów czy wytycznych. Na razie nowe dyspozycje przyczyniły się do tego, że w 1. kolejce La Ligi pokazano aż 6 czerwonych kartek.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze