Advertisement
Menu
/ iusport.com, as.com, marca.com, La Sexta

La Liga spotkała się z Federacją w sądzie gospodarczym

W oczekiwaniu na orzeczenie ws. gry w piątki i poniedziałki

Dziś doszło do zapowiadanego starcia La Ligi z Hiszpańską Federacją Piłkarską w sądzie gospodarczym w Madrycie. Andrés Sánchez Magro wysłuchał obu stron i powołanych świadków, a teraz ma maksymalnie 5 dni na podjęcie decyzji o tymczasowym zawieszeniu decyzji RFEF o zakazaniu gry w piątki i poniedziałki. Sam sędzia po wyjściu z sali przekazał mediom, że jego orzeczenia należy spodziewać się najpewniej w czwartek lub piątek.

W sądzie nie pojawili się prezes Javier Tebas i Luis Rubiales. La Ligę reprezentowali dyrektor generalny Javier Gómez, dyrektor ds. rozgrywek Luis Gil i dyrektor ds. bezpieczeństwa i integralności Florentino Villabona, którym towarzyszyły prawniczki María José López i Sara Salvador. Na rzecz La Ligi zeznawali Jaume Roures, właściciel i zarządzający Mediapro, oraz Juan Andrés García Ropero, dyrektor ds. sportu Telefóniki, która od tego sezonu przejmuje główne prawa do pokazywania La Ligi w Hiszpanii. Z kolei związek reprezentowali sekretarz generalny Andreu Camps i dyrektor ds. komunikacji Marisa González, którym towarzyszyli doradca prawny RFEF Miguel García Caba oraz prawnik Tomas González Cueto, były sędzia hiszpańskiego Sportowego Trybunału Administracyjnego oraz również doradca RFEF. Świadkiem Federacji był między innymi Velasco Carballo, szef Komitetu Technicznego Arbitrów, który przekazał sędziemu, że nie dostał żadnej instrukcji, by nie wysyłać arbitrów na spotkania poza sobotami i niedzielami.

Media podkreślą, że Federacja poinformowała sąd, że zamierza przychylić się do wydanego orzeczenia, chociaż wczoraj media informowały, że w przypadku niekorzystnej decyzji RFEF podważy kompetencje Sáncheza Magro do orzekania w tej sprawie. Jeśli chodzi o zeznania Rouresa, przyznał on przed sądem, że ograniczanie terminarza do dwóch dni zaszkodzi fanom oraz operatorom. Zdaniem Katalończyka XXI wiek wymusza wykorzystywanie wszystkich szans konkurencyjnych, a tym bardziej przy takiej rywalizacji o widza z innymi profesjonalnymi ligami. Według niego, jeśli ostatecznie z terminarza znikną mecze piątkowe i poniedziałkowe, operatorzy zgłoszą skargi i wartość renegocjowanych umów może spać minimalnie o 30%, czyli około 700 milionów euro rocznie. Z kolei Ropero z Telefóniki otwarcie przyznał, że zmniejszenie okienek w terminarzu wprost zaszkodziłoby abonentom i wymagałoby renegocjacji kontraktów.

Obecnie wszyscy oczekują na decyzję sędziego. W grze jest przyszłość ligowego terminarza, ale także miliardowych kontraktów na transmisje telewizyjne La Ligi. Więcej o podstawach tego konfliktu i jego korzeniach można znaleźć tutaj.

Co ciekawe, radio Onda Cero podało, że 26 lipca do rządowej Krajowej Rady Sportu wpłynęła skarga La Ligi na prezesa Rubialesa, sekretarza generalnego Campsa i odpowiedzialną za Komitet Rozgrywek Carmen Calvo w sprawie poważnego naruszenia kompetencji w temacie terminów rozgrywania meczów ligowych. W hiszpańskim Prawie Sportu zapisano, że jeśli taka skarga zostaje uznana za zasadną, wspomniane osoby mogą zostać zawieszone i otrzymać zakaz wykonywania swoich obowiązków. Na razie jednak Krajowa Rada Sportu ma czekać w tej sprawie na orzeczenie sądu gospodarczego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!