Jović zaczyna od nowa
Jak na razie nie był w stanie pokazać pełni możliwości
Luka Jović nie miał wymarzonego początku po transferze Realu Madryt. Napastnik przychodził z zamiarem rzucenia wyzwania Benzemie oraz udowodnienia, że tym, co najlepiej mu wychodzi, jest strzelanie goli. Jak na razie jednak Serb nie pokazał choćby namiastki tego, co mógłby wnieść do siły rażenia Królewskich.
Swój debiut Jović zanotował w drugiej połowie sparingu z Bayernem. Na boisku zameldował się wraz z kilkoma zawodnikami Castilli. Luce w przedniej formacji towarzyszyli Vinícius oraz Lucas, jednak nowy nabytek Los Blancos miał praktycznie zerowy udział w grze.
W kolejnym meczu towarzyskim, tym razem przeciwko Arsenalowi, Zidane odważył się na ustawienie 4-4-2 z duetem napastników Jović-Benzema. Tym niemniej czerwona kartka dla Nacho już w 9. minucie pokrzyżowała plany szkoleniowca, a największym poszkodowanym zaistniałej sytuacji był Serb. Po nieco ponad kwadransie Luka musiał ustąpić miejsca na boisku Varane’owi.
Łącznie przez półtorej godziny gry nie dowiedzieliśmy się o byłym graczu Eintrachtu w zasadzie niczego. Na domiar złego w potyczce z Atlético przy wyniku 0:4 był zmuszony opuścić murawę z powodu kontuzji kostki po starciu z Oblakiem.
Początek przygody Jovicia jest do zapomnienia. Zawodnik, który przez uraz nie poleciał do Monachium od zeszłego piątku jest już jednak do dyspozycji trenera na sparing z Red Bullem Salzburg. Piłkarz wierzy, że odwróci wkrótce niekorzystną kartę i pokaże, do czego tak naprawdę jest zdolny. Cel pozostaje ten sam: walka o pierwszy skład. Teraz czas rozpocząć wszystko od nowa.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze