Pięć lat z Keylorem
Od zmiennika Casillasa do trzech tytułów Ligi Mistrzów
3 sierpnia 2014 roku Real Madryt oficjalnie ogłosił transfer Keylora Navasa. Ta wiadomość wywołała spory entuzjazm wśród madridismo po fantastycznym sezonie bramkarza w Levante. Od tamtego momentu aż do dziś trudno opisać jednym słowem przygodę Kostarykanina w klubie z Estadio Santiago Bernabéu. Z jednej strony Keylor był jednym z bohaterów drużyny, która zdobyła trzy tytuły Ligi Mistrzów z rzędu. Niemniej, nie zawsze było kolorowo...
Trudne były zwłaszcza początki. Już w swoim pierwszym sezonie Navas został naznaczony przez Carlo Ancelottiego i z pozycji rezerwowego przyglądał się 32 ostatnim występom Ikera Casillasa w koszulce Los Blancos. Na tym nie koniec. Latem 2015 roku Keylor miał być kartą przetargową w transferze De Gei i był praktycznie spakowany, by ruszyć w podróż do Manchesteru. Finał tej historii wszyscy znamy. Do tego momentu w karierze Navasa w stolicy Hiszpanii nie pojawił się żaden pozytywny aspekt.
Przełomowy okazał się sezon 2015/2016. Mimo że Keylor zdawał sobie sprawę z zamiarów klubu, który jeszcze kilka tygodni wcześniej chciał się go pozbyć, to bramkarz bardzo szybko się odbuował i był kluczową postacią, zarówno u Beníteza, jak i u Zidane'a. W tej kampanii Navas zanotował najlepsze statystyki w Lidze Mistrzów, wpuszczając tylko 3 bramki przez 990 minut. Sezon zakończył zdobyciem pierwszego tytułu Champions League.
Spokój nadszedł w najmniej oczekiwanym momencie, a jego wiara w pozostanie w Realu Madryt sprawiła, że stał się jednym z ulubieńców trybun. Keylor nie miał żadnej konkurencji i był pierwszym bramkarzem w sezonach 2016/2017 oraz 2017/2018, które zostały zwieńczone wygraniem kolejnych tytułów Ligi Mistrzów. Odejście Zidane'a i przyjście Courtois zakończyło złote czasy Kostarykanina. Lopetegui rotował bramkarzami, Solari wyraźnie postawił na Belga, a Zizou po powrocie starał się równomiernie rozdzielać minuty w przegranym już sezonie.
Nikt nie przypuszczał, że Keylor Navas będzie mógł świętować piątą rocznicę pobytu w Realu Madryt. Kilka tygodni temu odejście 32-latka było przesądzonea, a sam bramkarz po ostatnim meczu ubiegłego sezonu z Betisem żegnał się z trybunami. Niemniej, lato ułożyło się tak, że Keylor postanowił zostać w stolicy Hiszpanii, nawet mimo faktu, że pierwszym bramkarzem będzie Courtois.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze