Advertisement
Menu
/ marca.com

Déjà vu Królewskich – Asensio jak Milla

Ostatnia historia z <i>pretemporady</i>

Pretemporada sezonu 2019/20 będzie naznaczona ciężką kontuzją, którą Marco Asensio odniósł w meczu z Arsenalem. Szok wywołany stratą takiego zawodnika na cały sezon przypomina sytuację, jaką przeszedł Real Madryt latem 1990 roku. 12 sierpnia Luis Milla, który nie rozegrał nawet 10 minut w koszulce Los Blancos, bo dopiero trafił do Madrytu po transferze z Barcelony, upadł na ziemię w sparingu z Lazio. Pierwsze badania doktora Herradora nie wróżyły nic dobrego. Z uwagi jednak na obecność płynu z torebki stawowej, przełożono konkretniejsze diagnozy na następny dzień. Wtedy też okazało się, że Milla doznał tej samej kontuzji co obecnie Marco, z tym, że w prawym kolanie.

Lekarze Realu Madryt zakwalifikowali tę kontuzję jako bardzo ciężką, bo na początku lat 90 zerwane więzadła były jeszcze trudniejszym do wyleczenia urazem, niż obecnie. „Problem jest taki, że trzeba tam wszczepić ścięgno w ten sposób, by działało jak więzadło i trzeba wiele czasu, by nabrał on siły. Będzie musiał ciężko pracować, ale wyjdzie z tego”, wyjaśniał doktor Herrador Marce. Camacho, który doznał tej samej kontuzji, która groziła kontynuacji jego kariery, pocieszał go krótkim „musisz być cierpliwy”.

Uraz Milli poruszył wszystkich. Nawet z Barcelony, gdzie jego odejście bardzo wszystkich zabolało, napływały słowa wsparcia, którym przewodził Joan Gaspart. „Bardzo mi przykro z powodu tego, co się wydarzyło. Na pierwszym miejscu wszyscy jesteśmy ludźmi i to wielka krzywda”, mówili działacze Blaugrany. Następnego dnia w klinice Santa Elena, gdzie Milla był operowany, pojawiły się telegramy z życzeniami powrotu do zdrowia od José Luisa Núńeza, ówczesnego prezesa Dumy Katalonii.

20 kwietnia 1991 roku Luis Milla wrócił na boisko przeciwko Betisowi na Benito Villamarín. Zmienił Gicę Hagiego na niecały kwadrans przed końcem meczu. Kończyło się dla niego 252 dni, niemal osiem miesięcy, ciężkiej pracy, mordęgi i cierpienia. „Nigdy nie myślałem, że będzie to tak trudne”, mówił po meczu. Większość tego czasu Milla spędził w Teruel, swoim rodzinnym mieście. Los jednak nie dał spokoju jego rodzinie, bo w 2015 roku jego syn również zerwał więzadła, grając wówczas w Guijuelo. Doszedł jednak do siebie i teraz będzie walczył o awans do Primera División z Tenerife.

Dziennik MARCA publikuje różne historie związane z ciekawostkami historycznymi dotyczącymi przygotowań Realu Madryt. W najbliższych dniach na portalu pojawią się tłumaczenia kolejnych artykułów z tej serii.

1. historia: Pierwsze amerykańskie tournée: trzy miesiące, rekiny i strzały
2. historia: Spanie na podłodze i 107 bramek w lidze
3. historia: Spełnione marzenie Ghańczyków i debiut Amancio
4. historia: Pierwszy gol w erze Florentino
5. historia: Mecz towarzyski, by uratować Barcelonę
6. historia: Aktor westernowy w Realu Madryt
7. historia: Bokserski pojedynek Robinho i Gravesena
8. historia: Rewolucjonista i mistrz na madryckiej ławce
9. historia: Klątwa Di Stéfano: „Tutaj drugie miejsce nic nie jest warte”
10. historia: Szaleństwo zwane Beckhamem
11. historia: Gdy Schuster zagrał w Sportingu Gijón…
12. historia: 1:9 z Bayernem Monachium
13. historia: Drzwi szatni otwarte dla psychologa
14. historia: Arsenal, Reyes i opera mydlana z Atlético
15. historia: Real mistrzem świata… przeciwko Di Stéfano
16. historia: Rozśpiewani studenci, czekoladki Míchela, radio Chendo i Tour de Gordillo
17. historia: Skandal na Majorce i niemoc przeciwko ośmiu rywalom
18. historia: Pierwsze derby Madrytu po wojnie domowej
19. historia: Lanie od Atlético przebiło porażkę z São Paulo

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!