Stara gwardia stawia opór
Zidane ufa na razie tym, których zna najlepiej
Zdjęcia drużyny niewiele się zmieniły. Wciąż widać na nich Marcelo, Varane'a, Kroosa, Modricia, Keylora, Lucasa Vázqueza, Isco, Benzemę… A gdzieś w oddali jest jeszcze nawet Gareth Bale. To nie rewolucja, na którą liczyło wielu kibiców, a Zinédine Zidane wciąż chce opierać się na starej gwardii. Weterani Królewskich rozegrali przedwczoraj niezły mecz z Arsenalem i są gotowi na kolejne sparingi.
Między słupkami ma stawać regularnie Thibaut Courtois, ale w dwóch towarzyskich meczach kapitalnymi interwencjami popisywał się Keylor Navas. Kiedy jeszcze kilka miesięcy wydawało się, że Kostarykanin opuści stoliće Hiszpanii, ten jednak został i na nowo otworzył debatę dotyczącą obsady bramki. Nie zamierza ułatwiać zadania Zizou, który już w poprzednim sezonie wytypował Belga na swojego podstawowego golkipera.
Piłkarzem, który najlepiej odpiera napór młodych, jest oczywiście Marcelo. Przeciwko Arsenalowi pokazał, że zamierza odzyskać miano najlepszego bocznego obrońcy świata. Znowu z przyjemnością patrzyło się na niego w ofensywie i miał spory udział przy bramce zdobytej przedwczoraj przez Marco Asensio. Nieźle było też w defensywie, do której nie wracał tym razem truchtem, a na pełnej szybkości. Nie jest tak szybki jak Mendy, ale jego talent może wystarczyć do tego, by utrzymać miejsce w wyjściowej jedenastce.
Środek pola jest prawdopodobnie obszarem, który znajduje się obecnie pod największą lupą. Kroos i Modrić wzbudzają pewne podejrzenia wśród kibiców i samego trenera, który nalega na to, by klub kupił Paula Pogbę. Jednak zarówno Chorwat, jak i Niemiec, dobrze rozpoczęli okres przygotowawczy. Wszystko wskazuje na to, że szkoleniowiec wciąż zamierza regularnie stawiać na ten duet pomocników.
Kolejnym przykładem jest Lucas Vázquez. Hiszpan nie błyszczał, ale Zidane wciąż mu ufa. Wiele mówi się o jego odejściu, ale w środę trener zdecydował, że to właśnie on zagra od początku, a nie Vinícius, czy inni, którzy ekscytowali fanów, jak Kubo czy Rodrygo. Zizou bardzo ceni Lucasa i wszystko wskazuje na to, że chce, aby ten pozostał w jego drużynie.
Nie można zapominać także o Karimie Benzemie. Przedwczoraj Zidane zdecydował się na wariant gry dwójką napastników, ale ten scenariuszu szybko musiał ulec zmianie, ponieważ czerwoną kartkę obejrzał Nacho. Szkoleniowiec postanowił więc zdjęć z boiska Lukę Jovicia, a nie Benzemę. Chociaż Zizou zna go świetnie, to i tak wolał zdjąć Serba, który potrzebuje minut, by wdrożyć się do zespołu. Ale dla Zidane'a Benzema znaczy wiele. Bardzo wiele.
Stara gwardia stawia więc opór i choć do zespołu dołączyło kilku nowych graczy, to na dziś na pewne miejsce w jedenastce może liczyć tylko Eden Hazard. Nawet Gareth Bale, który jest już jedną nogą poza Madrytem, otrzymał z Arsenalem szansę i pokazał, że wciąż bliżej mu do bycia piłkarzem, a nie golfistą.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze