Zidane rozmawiał z Keylorem, który zdecydował się zostać w klubie

Z każdym kolejnym dniem przyszłość Keylora Navasa coraz mocniej mieni się w białych barwach. W maju Kostarykanin dowiedział się od Zizou, że w najbliższym sezonie podstawowym golkiperem Królewskich będzie Thibaut Courtois. Bramkarz był zaskoczony tą decyzją francuskiego szkoleniowca i początkowo postanowił, że zmieni klub. Keylor poczuł się zraniony i oczekiwał na to, że Real Madryt ułatwi mu odejście, ale tak się jednak nie stało.

Navas prosił madrytczyków o to, by zgodzili się na darmowy transfer do innego klubu. Gdy po bramkarza zgłosiło się PSG, Królewscy powiedzieli jednak, że sprzedadzą go za 20 milionów euro. Kostarykaninowi zostały jeszcze dwa lata kontraktu i dodatkowo chciał, by Real pokrył część jego zarobków, gdy ten przeniesie się już w inne miejsce. Los Blancos nie zgodzili się ani na pierwszy, ani na drugi warunek postawiony przez golkipera. Na dziś Keylor nie chce już odchodzić, a na transfer do innego klubu zgodzi się tylko wtedy, gdy wszystko odbędzie się na jego warunkach. Wszystko wskazuje więc na to, że Navas zostanie w Madrycie na kolejny sezon i będzie odgrywał rolę zmiennika Courotis.

Kluczowy miał okazać się telefon, jaki Zidane wykonał do Keylora na tydzień przed rozpoczęciem pretemporady. Golkiper przyznał, że jest gotów zostać, dlatego Real zdecydował się na sprzedaż syna trenera, a niebawem wyśle też na kolejne wypożyczenie Łunina. Rozmowa między trenerem a bramkarzem była serdeczna, choć Francuz ponownie zakomunikował Kostarykaninowi, że nie może liczyć na regularne występy. Zidane przypomniał jednak Keylorowi o zaufaniu, jakim zawsze darzył go, gdy razem z nim wygrywał trzy Puchary Europy.