Advertisement
Menu
/ marca.com

Roberto Carlos: W tym trudnym sezonie wygraliśmy tyle, co Barça

Brazylijska legenda w wywiadzie dla <i>Marki</i>

W wieku 46 lat Roberto Carlos wciąż odnajduje największą radość w pasji, która zmieniła jego życie – w futbolu. W ostatnim sezonie był dużo bliżej Castilli, za co klub jest mu niezwykle wdzięczny. Boisko to jego życie i ma nadzieję, że w kolejnym sezonie również będzie blisko murawy. Przy okazji swojej wizyty w winiarni Valduero udzielił wywiadu dziennikowi MARCA, w którym skupił się na najbliższych planach Zinédine'a Zidane'a.

Cóż, Roberto, zabierasz ze sobą 100 butelek wina Valduero Una Cepa 2015 i jedną 15-litrową butelkę z edycji limitowanej. W sumie zgarniasz dużo więcej niż Real Madryt w poprzednim sezonie. Co się stało?
Stało się to, że ta drużyna wygrała bardzo dużo i nadszedł moment, aby pojawili się inni, gdyż nie da się zawsze wygrywać. Ale w tym trudnym i dziwnym dla nas sezonie wygraliśmy tyle samo tytułów co Barcelona i Liverpool. Jesteśmy mistrzami świata, a to nie byle co. Teraz trzeba zacząć myśleć o kolejnym sezonie, nie zapominając o tym, czego dokonaliśmy w ostatnich pięciu latach.

Myślisz, że to moment, aby, jak mówi Zidane, skupić się głównie na La Lidze?
Tak jak mówi Zizou, najpierw trzeba myśleć o La Lidze. A potem z nowymi zawodnikami, którzy mogą do nas dołączyć, można się odpowiednio przygotować również na Ligę Mistrzów i Copa del Rey. Po tylu triumfach w Lidze Mistrzów myślę, że teraz będzie łatwiej zdobyć mistrzostwo Hiszpanii. Zgarnialiśmy ten puchar przez kilka ładnych lat, teraz cieszy się z niego Liverpool, ale my wrócimy jeszcze silniejsi. Problem jest w tym, że wpadliśmy w dynamikę ciągłych triumfów w Lidze Mistrzów i nieco zapomnieliśmy o La Lidze. Zizou wygrał Ligę Mistrzów trzy razy z rzędu i właśnie dlatego chce teraz od samego początku postawić na ligowe rozgrywki.

Wydaje się, że trener szykuje wiele zmian. Spodziewasz się zupełnie nowego Realu Madryt?
Gdybym to ja był trenerem, to nie zmieniałbym zbyt wiele. Ta drużyna wygrała bardzo dużo na przestrzeni ostatnich lat, a gdy triumfy staja się czymś codziennym, to trzeba tę grupę zmotywować na nowo, aby znów była gotowa walczyć na wszystkich frontach. Myślę, że zmiany same w sobie nie są aż tak bardzo potrzebne...

Są już Hazard, Jović, Militão... Nie jest źle.
Na pewno ktoś odejdzie, ale 80% tego składu zostanie. To normalne, że przychodzą nowi zawodnicy, ale my już teraz mamy zwycięską drużynę, która może jeszcze wiele osiągnąć.

Co sądzisz o Joviciu? Może grać razem z Benzemą?
Jović to wielki piłkarz. Ma za sobą bardzo dobry sezon i przychodzi tutaj z nadzieją na triumf w Realu Madryt oraz wygranie Ligi Mistrzów i La Ligi. Przede wszystkim chcę mu życzyć dużo szczęścia. Wszyscy zawodnicy Realu Madryt mogą grać ze sobą. On może być w pierwszym składzie na każdy mecz i zawsze u boku Karima.

Marcelo zawsze będzie porównywany do ciebie. Ty pamiętasz tak wielką krytykę za swoich czasów?
Ja nigdy go nie krytykowałem. Jesteśmy zupełnie inni, jeśli chodzi o styl gry. Ja byłem bardziej przyklejony do skrzydła, a Marcelo ma niesamowitą jakość z piłką przy nodze i ponadto ma o jedną Ligę Mistrzów więcej ode mnie... Ja bazowałem bardziej na sile, on na jakości. Szkoda, że z powodu urazu i przemęczenia nie pojechał z Brazylią na Copa América. Ale według mnie wciąż ma przed sobą minimum siedem lat gry w roli najlepszego bocznego obrońcy.

A kto dla ciebie był wzorem na lewej obronie?
Dla mnie najlepszy był Maldini. I to nie tylko na pozycji lewego obrońcy. Obserwowałem również Branco, głównie za względu na jego siłę i fakt, że jest z Brazylii. Ale to Paolo zawsze był moim idolem. Teraz jest wielu dobrych bocznych obrońców – Marcelo, Filipe Luís, Alba, Sandro we Włoszech. Za moich czasów był Lizarazu.

Czego spodziewasz się po Brazylii na Copa América?
Z powodu kontuzji straciliśmy Neymara. Przynajmniej uspokoi się trochę atmosfera. Mam nadzieję, że wygrają. Ale wygrywanie w Brazylii jest bardzo trudne, gdyż prasa i kibice bardzo naciskają.

Jaki finał chciałbyś obejrzeć?
Brazylia z Argentyną. Messi jest wielki. Szkoda, że z reprezentacją brakuje mu tego szczęścia.

Vinícius nie wskoczył do kadry nawet mimo absencji Neymara...
Jeśli jest jakiś piłkarz, którego nie ma w kadrze, a jednocześnie bardzo bym chciał, aby tam się znalazł, to jest nim właśnie Vinícius. To piłkarz naszych czasów. Jednak trzeba uszanować decyzje Tite. Ponadto cała Konfederacja wykonuje bardzo dobrą pracę.

Jak myślisz, dlaczego nie otrzymał powołania?
Jest bardzo młody, ledwo co przeszedł do Realu Madryt i taka jest decyzja selekcjonera. Ale to piłkarz, który ma przed sobą całą przyszłość. Udowodnił już, że ma wszystko, aby odnieść sukces i być czołową postacią zarówno w Realu Madryt, jak i w reprezentacji Brazylii.

A Hazard? Jest niczym galáctico z twoich czasów?
Na pewno. To topowy piłkarz. Robi różnicę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!