Tebas: Trzeba zatrzymać reformy pucharów
W Madrycie zebrali się przedstawiciele lig
Wczoraj w Madrycie odbyło się spotkanie Europejskich Zawodowych Lig Piłkarskich. Na zebraniu stawili się przedstawiciele 244 klubów z 38 różnych krajów w celu przedyskutowania przyszłości, a dzisiaj uzyskane wnioski mają zostać przedstawione w czasie rozmów z UEFA. Przede wszystkim, ligi opierają się zmianom, jakie Europejskie Stowarzyszenie Klubów chce wprowadzić do europejskich pucharów od 2024 roku i mocno broni swoich praw i miejsca w piłce nożnej.
Jednym z najaktywniejszych członków tego stowarzyszenia jest Javier Tebas, który wczoraj publicznie wypowiedział się na temat przyszłości, krytykując między innymi Real Madryt za jego zdanie w tej sprawie. – Nastawienie Realu jest publiczne, nawet jeśli oni publicznie o nim nie informują. Jednak czytamy wiadomości ze strony pewnych dziennikarzy, których można traktować jak rzeczników tego klubu – stwierdził prezes La Ligi.
– Superliga? Nie wierzę w nią i uważam, że nie da się tego zrobić, bo na dzisiaj wielkie kluby zależą od swoich rozgrywek krajowych. Wyjście z tego schematu i stworzenie nowych rozgrywek nie jest możliwe. Taki krok mogą zrobić tylko ci, którzy są w stanie wytrzymać to finansowo, a tego nie da się zrealizować, przynajmniej bez odpowiednich zabezpieczeń ekonomicznych. Dzisiaj ligi krajowe w Europie gwarantują 7 miliardów euro przychodu rocznie, a rozgrywki europejskie 2,6 miliarda. UEFA musi słuchać klubów, ale także lig. Inny temat to osłabianie lig krajowych, a to da się zrobić. Szkoda, że w niektóre z tych haseł uwierzyli ludzie z UEFA.
– Trzeba zatrzymać reformy pucharów i Ligi Mistrzów, bo one nie są odpowiednie. Trzeba zmienić przepisy odnośnie do decyzji co do przyszłości europejskich rozgrywek. Futbol jako przemysł zmienił się i ligi muszą mieć swój głos. Nie wystarczy wysłuchać naszego zdania, a należy dać nam głos i dochodzić z nami do porozumienia. W Stowarzyszeniu Europejskich Klubów rządzi dziesięć klubów. Głosuje tam dwieście organizacji, ale rządzą ci najwięksi. Teraz chcą wprowadzić jakieś awanse i spadki, ale celem jest zamknięcie Ligi Mistrzów. Kolejny krok to gra w weekendy i odsunięcie rozgrywek krajowych na drugi plan. Wiele klubów ze Stowarzyszenia jest tutaj z nami, chociaż prezes Agnelli poprosił o bojkot tego zebrania. Real Madryt? Nie ma tu jego przedstawiciela, bo dostosował się do zaleceń ECA.
– Mamy środki prawne, polityczne i siłowe, by zablokować zmiany. Sprawą zainteresowali się już politycy we Francji czy we Włoszech. Możemy to blokować razem w grupie klubów, które pozostałyby poza Superligą. Straty wynikające z Superligi? Jeśli potencjalnie grałoby w niej tylko 18 klubów i przejęłyby one weekendy, to wartość hiszpańskich klubów spadłaby o 45%. To nie jest mój wymysł, takie są wnioski z raportu, jaki na nasze zlecenie wykonała firma KPMG i który zaprezentujemy w najbliższych dniach – powiedział Tebas.
Na tym spotkaniu Europejskich Zawodowych Lig Piłkarskich niezapowiedzianie pojawili się Andrea Agnelli, prezes Europejskiego Stowarzyszenia Klubów i na co dzień prezes Juventusu, oraz Edwin Van der Sar, wiceprezes ECA i na co dzień dyrektor generalny Ajaxu. Przypomnieli oni, że wszelkie plany i rozmowy z UEFA na temat zmian po 2024 roku są we wstępnej fazie i nie ma jeszcze żadnych pewnych ustaleń co do jakichkolwiek modyfikacji. Publicznie na ten temat obaj wypowiedzieli się w marcu. Agnelli podkreślał wczoraj, że ani nikt dzisiaj nie rozmawia o zamkniętej Superlidze, ani na stole nie ma tematu rozgrywania meczów pucharów w weekendy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze