Breogán pokonany po zaciętej walce
Zwycięstwo z beniaminkiem po trudnym meczu
Real Madryt pokonał Breogán, zbliżając się do Barcelony, która swoje spotkanie rozegra jutro. Do tego Królewscy nie pozwolą się dogonić trzeciej Baskonii. Spotkanie z Breogánem nie było tak łatwe, jak można by się spodziewać, patrząc tylko na pozycje obu zespołów w tabeli. Galisyjczycy walczą o utrzymanie i każdy mecz traktują niczym finał. Tak było też w tym przypadku i niewiele im zabrakło do sprawienia niespodzianki. Pierwsza połowa w wykonaniu madrytczyków była przecięta i dopiero po przerwie zawodnicy wzięli się w garść i zaczęli grać lepiej. Kolejne znakomite zawody rozegrał Campazzo, któremu kroku dotrzymywał Rudy.
Od samego początku meczu Breogán sprawiał Królewskim problemy. W pierwszych minutach Galisyjczycy byli skuteczniejsi, a w Realu Madryt punkty zdobywał tylko Carroll. Dopiero w połowie pierwszej kwarty do Amerykanina dołączył Tavares. Gospodarze nie potrafili wyjść na prowadzenie, nie mówiąc o budowaniu przewagi. To Breogán starał się odskoczyć, lecz skuteczna końcówka podopiecznych Pabla Laso sprawiła, że po dziesięciu minutach był remis 24:24. W drugiej części pogorszyła się skuteczność madrytczyków. Ponownie Galisyjczycy zaczęli uciekać. W pewnym momencie przewaga gości sięgnęła dziesięciu punktów. Udało się ją trochę zmniejszyć, lecz i tak do przerwy wynik nie prezentował się dobrze – Breogán wygrywał 46:39.
Po zmianie stron Królewscy się obudzili i w końcu zaczęli grać na odpowiednim poziomie. Szybko odrobili straty i rozpoczęli budowanie przewagi. Ze znakomitej strony pokazywał się Rudy, który skutecznie rzucał z dystansu. Pod koszami ciężko pracował Tavares, zbierając piłki zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Galisyjczycy nie mieli już takiej swobody jak na początku spotkania i zdobywanie punktów przychodziło im z trudnością. Przed ostatnią kwartą przewaga Realu Madryt wynosiła już dziesięć oczek. Taka różnica długo się utrzymywała w czwartej części. Galisyjczycy jednak w końcówce wykonali zryw i zdołali się zbliżyć na dystans pięciu punktów. Remontadę uniemożliwił Campazzo, wykorzystując rzuty osobiste. Następnie Redivo stracił piłkę i zwycięstwo Królewskich stało się faktem.
94 – Real Madryt (24+15+33+22): Randolph (5), Rudy (17), Campazzo (17), Carroll (13), Tavares (8), Causeur (5), Ayón (10), Deck (8), Prepelič (6), Thompkins (0), Reyes (5).
89 – Cafés Candelas Breogán (24+22+16+27): McCallum (15), Löfberg (9), Brown (9), Redivo (19), Gerun (14), Cvetković (6), Arco (3), Belemene (0), Sulejmanović (8), Dragićević (0), Díaz (6), Quintela (0).
Statystyki | Tabela
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze