Getafe, czyli gdzie dzieje się niemożliwe
Podmadrycki klub walczy o kolejne marzenie
W Getafe wydaje się, że najlepsze zawsze dopiero nadchodzi. Minęło już prawie 15 lat od 19 czerwca 2004 roku, gdy skromny klub spod Madrytu awansował do Primera División. Czego więcej mogła oczekiwać organizacja, której naturalnym środowiskiem były dotychczas trzecioligowe boiska? Osiągnięto szczyt, a tymczasem wspinano się dalej, realizując kolejne niemożliwe cele. Klub Ángela Torresa grywał w finałach Pucharu Króla i fazie pucharowej Pucharu UEFA. Teraz ekipa José Bordalása próbuje osiągnąć kolejny niemożliwe cel, czyli awansować do Ligi Mistrzów.
Getafe w Lidze Mistrzów?
Wyobrażacie sobie trzy madryckie ekipy w kolejnej Champions League? Nie będzie o to łatwo, ale od ponad dwóch miesięcy Getafe krąży wokół czwartej pozycji, mając za sobą Sevillą, Valencię, Betis czy Athletic.
Awans w 2004 roku
Najstarsi socios nie wierzyli, że kiedyś będą mogli oglądać swoją ekipę w La Lidze. Od awansu w 2004 roku Getafe rozegrało już 14 sezonów na najwyższym poziomie, a teraz zespół zapewnił sobie kolejny rok gry na najwyższym poziomie. W historycznej klasyfikacji Primera División ekipa spod Madrytu jest 24. z 659 zdobytymi punktami. Tamten awans nie był tymczasowy, Getafe zadomowiło się w pierwszej lidze.
Spadek i szybki awans
Na opisywanej drodze pojawił się mały wypadek, jakim był spadek w sezonie 2015/16. Wtedy wszyscy pożegnali się z Getafe na stałe, bo nikt nie wierzył, że tak skromna organizacja będzie w stanie wrócić do La Ligi, a tym bardziej po tak fatalnym starcie w Segundzie. Ekipę w strefie spadkowej przejął właśnie Bordalás, który wywalczył po roku awans „powrotny”. W ostatniej dekadzie takim osiągnięciem pochwalić się mogą w Hiszpanii jedynie Betis, Deportivo i Villarreal.
Finał po 4:0 z Barceloną
Gra w La Lidze to jedno, ale dojście do finału Pucharu Króla to coś zupełnie innego. Tym bardziej, gdy przegrywa się pierwsze starcie dwumeczu z Barceloną 2:5. Pamiętna bramka Messiego w stylu Maradony zdała się jednak na nic, bo na Coliseum gospodarze wygrali w rewanżu 4:0. W finale na Bernabéu w 2007 roku lepsza o trafienie Kanouté okazała się Sevilla.
Powtórka z finałem
W 2007 roku kibice Getafe czuli posmak rozczarowania, ale historia dała im drugą szansę. W finale w 2008 roku na Vicente Calderón lepsza okazała się jednak Valencia. Nie udało się też tym razem, a było blisko trzeciego finału w 2010 roku, ale w półfinałach lepsza o bramkę była Sevilla.
Dzień, w którym każdy w Hiszpanii był za Geta
Awans do pucharów był kolejnym zrealizowanym celem z cyklu tych niemożliwych. 20 września 2007 roku Getafe zadebiutowało w Pucharze UEFA. Madrytczycy wygrali grupę z Tottenhamem i Anderlechtem, w 1/16 finału odprawili AEK, a w 1/8 finału Benfikę. W ćwierćfinale po dogrywce lepszy okazał się Bayern, który zwycięską bramkę zdobył w 120. minucie spotkania. Z trybun w tym pamiętnym rewanżu ekipę dopingował wtedy sam król Jan Karol I.
Szóste miejsce i kolejne puchary
Nikt nawet nie marzył o kolejnej przygodzie w Europie, ale ekipa Míchela rozegrała najlepszy sezon w historii klubu, zdobywając w rozgrywkach 2009/10 58 punktów [teraz na 5 spotkań przed końcem ma ich 54] i zajmując 6. miejsce. Ostatecznie w fazie grupowej lepsze okazały się zespoły Stuttgartu i Young Boys, a Getafe ostatnie spotkanie w Europie rozegrało 16 grudnia 2010 roku. Po 9 latach szykuje się powrót Los Azulones na europejską scenę.
Była Zamora, a teraz będzie Zarra i Muńoz?
W przeszłości nagrodę dla najlepszego bramkarza ligi w barwach Getafe zdobył Pato Abbondanzieri [sezon 2006/07]. Ekipie Schustera udało się stracić wtedy zaledwie 33 gole. W obecnych rozgrywkach Jaime Mata (14 goli) i Jorge Molina (13) walczą z Iago Aspasem (16) o tytuł najlepszego hiszpańskiego strzelca, a Bordalás to mocny kandydat do nagrody dla trenera roku.
Co zostaje w walce o Ligę Mistrzów?
Getafe w rozgrywkach ligowych pozostaje podjęcie właśnie Realu Madryt oraz wyjazd do Sociedadu, mecz u siebie z Gironą, wyjazd do Barcelony oraz starcie u siebie z Villarrealem. Jeśli chodzi o rywali, mają oni teoretycznie łatwiejsze terminarze: piąta Valencia [już mecz mniej] zagra z Eibarem, Huescą, Alavés i Valladolidem, a szósta Sevilla z Rayo, Gironą, Leganés, Atlético i Athletikiem. Dlatego Getafe musi poszukać punktów nawet w starciu z Królewskimi i będzie to dla dzisiejszych gospodarzy kolejny prawdziwy finał.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze