Napięta sytuacja w hiszpańskim futbolu
Kolejny odcinek starć La Ligi z Federacją
Sytuacja w hiszpańskiej piłce jest poważniejsze, niż może się wydawać, stwierdza radio SER. Spory między La Ligą a Federacją, a konkretniej między prezesami Javierem Tebasem a Luisem Rubialesem sprawiają, że kluby zaczynają martwić się przyszłością.
Wczoraj La Liga poinformowała, że na jej Zgromadzeniu przegłosowano opowiedzenie się przeciwko zmianom, jakie RFEF proponuje wprowadzić w Pucharze Króla i Superpucharze Hiszpanii. Dla przypomnienia, Copa del Rey składałaby się ze starć 1-meczowych do półfinałów, gdzie odbyłyby się jedyne dwumecze, a Superpuchar rozgrywany miałby być w styczniu na zasadzie Final Four. Wstępnie mówi się, że jego pierwsze edycje odbędą się w Arabii Saudyjskiej. Z 42 klubów w Primerze i Segundzie 39 opowiedziało się przeciwko tym zmianom, a wstrzymała się Celta. Jedynie Real Madryt i Barcelona poparły pomysły promowane przez Rubialesa. Królewscy od dawna nie zgadzają się z niczym, co proponuje Tebas i także tym razem nie stają po jego stronie. Na tym Zgromadzeniu La Ligi przedstawiciel Valencii miał stwierdzić, że jeśli Superpuchar zostanie zatwierdzony bez konsultacji z klubami, to wyjściem po prostu będzie zrezygnowanie z udziału w tych rozgrywkach, a Nietoperze teoretycznie będą jedną z ekip, która weźmie udział w pierwszej edycji tych rozgrywek.
Te propozycje mają zostać przegłosowane na poniedziałkowym Zgromadzeniu Federacji. La Liga ma na nim 20 ze 140 wszystkich głosów i wydaje się, że nie zrobią one różnicy, a RFEF dopnie swego. Tebas zamierza jednak zaskarżyć wyniki tego głosowania, a niektóre kluby wstępnie grożą, że nie staną do rozgrywek, jeśli zostaną one zmienione. Większość z nich jest już zmęczona przepychankami Rubialesa z Tebasem o władzę nad zawodową piłką i wskazują one na to, że czas zakończyć ten spór.
Na drugim planie toczy się wojna La Ligi i Federacji o tak zwane Porozumienie Koordynacyjne. Umowa, która reguluje obowiązki obu organizacji względem rozgrywek Primera División, wygasa po tym sezonie. Obecnie mediacje w tej sprawie przejęła rządowa Krajowa Rada Sportu, a w centrum sporu leżą takie kompetencje, jak ustalanie godzin rozgrywania meczów w danej kolejce, dni rozgrywania meczów, sponsor tytularny rozgrywek czy sponsor dostarczający piłki. Wczorajsze drugie tego typu zebranie w tej sprawie nie przyniosło żadnego zbliżenia między stronami.
Jakby tego było mało, wczoraj La Liga nie wpuściła na swoje zgromadzenie pracowników Federacji, pozwalając na wstęp na swoje zebranie jedynie Rubialesowi. Ten przy wyjściu z siedziby La Ligi zaczekał na dziennikarzy i stwierdził przy nich, że Tebas jest nerwowy, bo jego przyjaciele z Mediapro, przy współpracy z którymi przejął rynek praw telewizyjnych w Hiszpanii, są oskarżeni o wręczanie łapówek działaczom FIFA w kontekście mundialu w Katarze i tracą swoje wpływy. Mediapro, które produkuje sygnał telewizyjny z meczów La Ligi, ogłosiło już, że pozwie Rubialesa za te słowa i żąda od niego publicznego sprostowania swoich słów.
Kolejne etapy tego konfliktu odbędą się więc w poniedziałek 29 kwietnia, gdy odbędzie się Zgromadzenie RFEF, na którym odbędą się głosowania dotyczące zmian w Pucharze Króla i Superpucharze Hiszpanii, oraz w poniedziałek 6 maja, gdy dojdzie do kolejnych rozmów w sprawie Porozumienia Koordynacyjnego.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze