Remis Barcelony i zwycięstwo Atlético
<i>Colchoneros</i> utrzymują dystans w wyścigu o wicemistrzostwo
Ponieważ na mecz Realu Madryt przyjdzie nam czekać do poniedziałku, a już dziś grały dwie drużyny, które znajdują się na ten moment nad ekipą Królewskich w tabeli, przedstawiamy wydarzenia dzisiejszego dnia. Oczywiście czeka nas jeszcze ciekawie zapowiadające się starcie Sevilli z Realem Betis w Gran Derbi, ale już teraz spójrzmy, co działo się na Półwyspie Iberyjskim.
Kolejkę rozpoczął Espanyol, podejmując Deportivo Alavés i zdołał wygrać 2:1. Papużki ostatnio odnalazły nieco stabilizacji po sporych zawirowaniach podczas trwającego sezonu, natomiast po odejściu Ibaia Gómeza Alavés nie może odnaleźć formy z początku rozgrywek. Oczywiście ekipa z Mendizorroza wciąż ma szanse na grę w Lidze Europy i to nie taką małą, ale w takiej dyspozycji raczej nie mają co liczyć na przeskoczenie Getafe, Sevilli czy Valencii.
Następnie na obiekcie Hueski zameldowała się Barcelona w tak okrojonym składzie, jak tylko mogła. Valverde desygnował do gry niemal same rezerwy i młodzieżowców, a jeśli dorzucimy do tego walczącą o życie Huescę, to nie dziwi nas remis. Szkoda jedynie, że był to remis bezbramkowy, ponieważ okazje były z jednej i drugiej strony. Na słowa uznania z pewnością zasługuje dwójka młodych piłkarzy Dumy Katalonii, a mianowicie Moussa Wagué i Riqui Puig. Szczególnie hiszpański pomocnik imponował wizją gry, ale ostatecznie jego ekipie to nie pomogło.
Następnie na murawę Metropolitano wybiegli zawodnicy Atlético i Celty. Goście walczą o utrzymanie i jeśli spojrzymy na romantyczną historię Aspasa, odrzucającego chińskie pieniądze, by pomóc Galisyjczykom w utrzymaniu, naprawdę trudno im nie kibicować. Nawet pomimo bardzo „wesołej” gry w obronie. Podopieczni Cholo długo nie mogli się wstrzelić, ale ostatecznie w 42. minucie Griezmann przełamał opór Aspasa i spółki, dając swojej ekipie prowadzenie.
W drugiej połowie gospodarze dalej męczyli się z Celtą, a Galisyjczykom bardzo zależało na wyrównaniu. Wszystko zmieniło się jednak w 72. minucie, gdy Morata rozegrał dobrą, dwójkową akcję z Griezmannem, wyszedł sam na sam z Rúbenem Blanco i wpakował piłkę do siatki, wyjaśniając całkowicie losy tego meczu.
Górna część tabeli La Ligi 2018/19 | ||||
Lp. | Drużyna | Mecze | Bramki | Punkty |
1. | FC Barcelona | 32 | 81:31 | 74 |
2. | Atlético Madryt | 32 | 47:21 | 65 |
3. | Real Madryt | 31 | 55:37 | 60 |
4. | Getafe CF | 31 | 38:27 | 50 |
5. | Sevilla FC | 31 | 51:37 | 49 |
6. | Valencia CF | 31 | 33:26 | 46 |
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze