Eusebio: Przy 0:1 wciąż wierzyliśmy w zwycięstwo
Zapis konferencji z udziałem trenera gości
Szkoleniowiec Girony, Eusebio Sacristán, wziął udział w konferencji prasowej po spotkaniu z Realem Madryt. Przedstawiamy zapis tego spotkania z dziennikarzami.
– Tak, to bardzo szczęśliwy dla mnie dzień. Otrzymaliśmy nagrodę za naszą ciężką pracę, ducha zjednoczenia i nastawienie. Do tej pory ta nagroda nie przychodziła, ale dziś wreszcie się to wydarzyło. Zdobyliśmy niezwykle istotne trzy punkty. Jestem niezwykle zadowolony.
– To ważna nagroda po tylu meczach bez zwycięstwa. Chcieliśmy zakończyć tę złą passę i zdawaliśmy sobie sprawę z czekających nas trudności. W poprzednich spotkaniach robiliśmy wiele rzeczy dobrze, ale nie potrafiliśmy zwyciężyć. Teraz dalej będziemy z pokorą pracować, by osiągnąć nasz cel.
– W przerwie trzeba było coś zmienić. Musieliśmy być bardziej świadomi. Dobrze jest mieć w zanadrzu kilka różnych systemów, ponieważ dzięki temu jesteśmy silniejsi.
– Rozumiem kibiców, którzy z boku mogą myśleć, że jeden mecz jest łatwiejszy od innego. Tak naprawdę każda potyczka jest trudna, zawsze też jednak można wykorzystać słabości rywala, niezależnie od tego, gdzie przychodzi ci grać. W Primera División nie ma przyjemnych przeciwników. Dziś po prostu pokazaliśmy, że dobrze wywiązując się ze swoich obowiązków, można wygrać z każdym.
– Po strzeleniu gola Real dominował i miał więcej okazji, ale wynik 0:1 nie pozbawiał nas szans na remis. Potrafiliśmy sprawić, by gospodarze dużo biegali. Przy 0:1 wciąż wierzyliśmy, że możemy coś ugrać i tak też było. Dalej musimy pracować z tym samym duchem i nie koncentrować się aż tak na tym, co zrobi drużyna przeciwna.
– Atakowanie stroną Marcelo? Szanuję piłkarzy Realu Madryt, tym bardziej tego kalibru, co Marcelo. To w tym klubie człowiek-instytucja. Staraliśmy się wykorzystać zalety naszych zawodników. Portu był ustawiony z prawej strony i spisywał się dobrze. Trzeba wykorzystywać grę skrzydłami, ponieważ ich boczni obrońcy są bardzo ofensywnie usposobieni.
– Ekipom grającym bardziej otwartą piłkę łatwiej wyrządzić krzywdę. Zwłaszcza jeśli zmusisz ich do biegania, czują się niekomfortowo. Nie trzeba bronić się przez cały mecz. Wszystkie te wielkie zespoły mają niesamowitą moc z przodu i do tego są efektywne, ale każda potyczka jest inna. Próbowaliśmy wykorzystać nasze mocne strony.
– Mam wrażenie, że po przerwie mieliśmy kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Utrzymywaliśmy się przy piłce i zmuszaliśmy rywala do biegania. Real czuł się lepiej w pierwszej połowie, ale minimalna różnica na tablicy wyników dała nam możliwość walki o zwycięstwo.
– Presja była duża, ale kiedy widzisz, jakiego ducha ma zespół i jak bardzo jest zjednoczony, musisz zaufać piłkarzom. Nie miałem sygnałów, by coś konkretnego nie funkcjonowało. To była kwestia tego, by robić dalej swoje i czekać. W końcu przyszła nagroda.
– Dziś sprawiliśmy Realowi więcej trudności przy wychodzeniu z piłką niż w dwumeczu pucharowym. Być może pomyśleli, że przy prowadzeniu 1:0 mogą zarządzać spotkaniem na swój sposób. My natomiast tracąc tylko jednego gola, cały czas wierzyliśmy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze