Ramos: Marcelo i Isco? Żaden z nas nie jest niezastąpiony
Wypowiedzi kapitana ze strefy mieszanej
Sergio Ramos po meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Ajaxem Amsterdam pojawił się w strefie mieszanej. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi kapitana Realu Madryt dla dziennikarzy radiowych i telewizyjnych. Przypominamy, że słowa Hiszpana dotyczące obejrzanej żółtej kartki zamieściliśmy już w tym porannym newsie.
– Wiedzieliśmy, że będzie ciężko i że zagramy z rywalem, który pomimo młodego składu ma wielką osobowość i który rośnie na swoim stadionie przy świetnych kibicach. Ta atmosfera zaraża każdego z nich. Chcą grać w piłkę w każdej minucie meczu i od początku mocno na nas naciskali. My potrafiliśmy jednak cierpieć i osiągnęliśmy cel, jakim było uzyskanie tu dobrego wyniku. W Lidze Mistrzów nie wygrywa się tylko strzelając gole. Trzeba też bronić się, cierpieć i pozostawać zjednoczonymi. Nie zawsze wygrywa ten pokazujący lepszy czy bardziej widowiskowy futbol. Piękną grę zebrał Ajax, ale wynik zebrał Real Madryt. Dwumecz jest otwarty, ale mamy podniesione głowy, a teraz to oni zagrają w naszym domu przy naszych kibicach. Bernabéu nigdy nas nie zawiodło i potrzebujemy naszych ludzi w rewanżu z Ajaxem, bo to połączenie jest dla nas kluczowe. Potrzebujemy tego wsparcia i ich podmuchu, szczególnie w takich spotkaniach.
– VAR? Ten system ma czynić futbol sprawiedliwszym. Dzisiaj mieliśmy bardzo decydującą akcję, w której sędzia miał szansę skonsultować sytuację poprzez powtórki. Czasami wszystko dzieje się tak szybko, że czegoś nie zauważasz. My bronimy tego, by dochodziło do sprawiedliwości i by oceniane były tak znaczące dla wyniku sytuacje. Dzisiaj na tym skorzystaliśmy, bo z psychologicznego punktu widzenia ten gol zrobiłby nam wielką krzywdę. Ogólnie nie zauważyliśmy żadnych różnic względem Hiszpanii. Na końcu po prostu czujesz na boisku ten spokój, gdy arbiter ma szansę skonsultować każdą sytuację i podjąć decyzję na podstawie powtórki.
– 600 meczów w Realu? Czas płynie bardzo szybko i praktycznie nie masz czasu, żeby się tym wszystkim cieszyć. Nie ma czasu ani na rozkoszowanie się triumfami, ani przeżywanie porażek, ani nawet analizę osiągnięć. Dzisiaj jestem dumny z reprezentowania Realu przez tyle lat i meczów, także w roli kapitana. Obym mógł rozegrać dużo więcej spotkań w najlepszym klubie na świecie. To wszystko jest dla mnie nagrodą za poświęcenie i wysiłek. Utrzymuję jednak ambicje i nadzieje na więcej. Będę bronić tych barw do ostatniego możliwego występu.
– Jakie są tak naprawdę perspektywy na ten sezon? Jestem zawsze optymistą. Jak powtarzałem wcześniej, ani nie umarliśmy, ani niczego nie odpuściliśmy. Mamy dobry okres z serią bardzo dobrych wyników. Teraz nadchodzi kluczowy czas, gdzie wszystko będzie się rozstrzygać i tam trzeba będzie podejmować dobre decyzje, by pozostać w walce. Nie można przechwalać się ostatnimi rezultatami, ale dynamika pracy i wyników jest bardzo pozytywna. Jesteśmy tam, gdzie chcemy i teraz musimy pokazać swoje w najważniejszych spotkaniach.
– Za duża euforia po serii dobrych wyników? Uważam, że jednym z kluczy do sukcesów jest pokora i Real zawsze się nią charakteryzował. Czasami trzeba zachować spokój, to prawda, ale mamy w tej szatni pod tym względem ekspertów. Musimy pozostać spokojni, ale też cieszyć się tym okresem. Futbol to na końcu głównie wyniki i gdy wiatr ci sprzyja, wskakuj na tę swoją deskę i rób swoje. Potem pojawią się jeszcze burze, ale trzeba potrafić sobie z nimi radzić.
– Co je Vinícius, że tak się prezentuje? Je to co my, bufet wszyscy mają taki sam [śmiech]. Ja proszę, jak swego czasu przy Marco Asensio, żebyście nie narzucali na tego chłopaka za dużej presji. Niech cieszy się piłką, nie dorzucajcie mu cegiełek do plecaka, bo nie ma to teraz sensu. Od dźwigania tego są ci z nas, którzy są tu najdłużej. Przy tym to prawda, że ten chłopak jest spektakularny i ma niesamowity potencjał. Już daje nam wielkie korzyści i to coś świetnego, ale nie wynoście go w chmury, bo potem dzieje się to, co się dzieje…
– Sytuacje Isco i Marcelo? Każdy może mieć swoje osobiste opinie, ale jakikolwiek stan czy problem osobisty powinien być w cieniu myślenia kolektywnego o grupie. To prawda, że ich sytuacje mogą być trudne, ale od tego mają nas, kolegów, by uzyskać sympatię czy wsparcie, by dostać ten uścisk i dobre słowo. To dotyczy każdego. Drużyna na końcu jest jednak ponad każdym z nas, żaden z nas nie jest niezastąpiony. Rywalizacja zawsze jest dobra, by pobudzać wszystkich graczy i dzięki niej trener ma utrudniony wybór. Ponad opinią kogokolwiek z nas trzeba zachować jednak maksymalny szacunek wobec grupy.
– Potrójna korona jako perfekcyjna odpowiedź na odejście Cristiano? Nie musimy na nic odpowiadać. Nie chcę też mówić czegoś, co może potem obrócić się przeciwko nam. Po prostu jak powtarzam, mamy dobrą serię z dobrym nastawieniem i dzisiaj jesteśmy gotowi, by zmierzyć się z kimkolwiek, a to jest bardzo ważne.
– Dwa starcia z Barceloną naznaczą sezon? Oczywiście, bez wątpienia. Nikt nie ma wątpliwości, że w Pucharze Króla gramy rewanż dwumeczu, który można nazwać praktycznie finałem. Potem mamy starcie w lidze, gdzie po odrobieniu kilku punktów nadchodzi ta godzina prawdy. Na pewno wygranie z nimi w tym spotkaniu byłoby bardzo ważne, by odrobić kolejny dystans i przede wszystkim wykonać to uderzenie w stół.
– Znaczenie Pintusa? Nie chcę odbierać zasług Pintusowi, bo to ktoś wielki, to mój dobry przyjaciel i świetny trener od przygotowania fizycznego. Jednak jak mówiłem wcześniej, ani nie był to problem fizyczny, ani nie jest to temat dzisiaj. Czasami są serie, że gol nie wpada, a teraz wydaje się, że po prostu wpada. Postaramy się przedłużyć tę serię do samego końca.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze