„Isco ma rację”
Dziennikarz <i>Marki</i> o postawie Hiszpana
Poniższy tekst został napisany przez dziennikarza i felietonistę dziennika MARCA, Juana Ignacio Garcíę-Ochoę.
Isco ma rację. Można kwestionować sposób, w jaki ją przekazuje, debatować nad tym, czy media społecznościowe są odpowiednim miejscem na tego typu wiadomości, ale wpis Isco nie podlega dyskusji – Hiszpan nie dostał tylu szans, co jego koledzy. Potwierdzają to statystyki.
Od przyjścia Santiago Solariego Isco jest 21. zawodnikiem w kadrze pod względem liczby minut spędzonych na boisku. Mniej grali tylko Vallejo, Mariano i Brahim. Dwaj pierwsi pewnie tylko dlatego, że byli kontuzjowani przez dwa miesiące. Tak więc Andaluzyjczyk nie kłamie wskazując, że nie jest traktowany tak samo, jak pozostali.
By atakować Isco i bronić decyzji Solariego mówi się, że 26-latek nie ma formy. Już abstrahując od tego, że to nieprawda, to ta teoria przestaje mieć sens, kiedy widzimy na boisku Marcelo. W kadrze Realu Madryt nie ma zawodnika, który jest w gorszej formie niż Brazylijczyk, ale on i tak dostaje minuty. Co więcej, defensor gra regularnie, a nie same ogony. Marcelo rozegrał cały mecz na Camp Nou, mimo że wszyscy widzieli, że w tym momencie 30-latek nie prezentuje poziomu godnego Królewskich. Ale Solari postanowił go „odzyskać”. I bardzo dobrze, ponieważ nie ma na świecie lepszego bocznego obrońcy od Marcelo w formie. Ale Argentyńczyk myli się odstawiając Isco „bo tak”. Bo po prostu go nie lubi.
Przecież nikt już nie wierzy Solariemu, kiedy ten mówi, że nie ma żadnego problemu osobistego z Isco. Futbol Andaluzyjczyka zawsze wywoływał debatę. Jedni go kochali, drudzy twierdzili, że nie pasuje do filozofii Realu Madryt. Obie strony mają swoje argumenty i to oczywiste, że Solari jest po tej drugiej stronie. Ale Isco nie jest byle jakim grajkiem i fakt, że praktycznie każdy gra więcej od niego wyłącznie ze względów sportowych brzmi kuriozalnie. Różnica piłkarska pomiędzy Isco a Ceballosem, tak dla przykładu, nie wynosi 500 minut.
Jeśli piłkarz o takim talencie, zdobywca czterech tytułów Ligi Mistrzów i lider reprezentacji Hiszpanii nie gra absolutnie nic, to oczywiste, że trener musi mieć z nim jakiś prywatny problem. Solari to wie, ale nie chce powiedzieć. I Isco też to wie i chciałby to powiedzieć. Dlatego rozumiem, że jeśli pomocnik był i jest atakowany z każdej strony, to postanowił się bronić…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze