Advertisement
Menu

Lepszej okazji może nie być

Zapowiedź Klasyku na Camp Nou

4 lata, 9 miesięcy i 3 tygodnie. Tyle – o ile rzecz jasna dobrze policzyliśmy (zachęcamy do sprawdzenia) minęło od akcji, w której Gareth Bale postanowił sprawdzić zawartość ołowiu w butach Marca Bartry. Real Madryt dzięki pamiętnemu trafieniu Walijczyka zwyciężył wówczas na Estadio Mestalla 2:1 i sięgnął po Puchar Króla. Był to zresztą ostatni krajowy puchar zdobyty przez Królewskich i jednocześnie ostatnie spotkanie z Barceloną w tych rozgrywkach.

Gdybyśmy mieli przeanalizować historię życia Realu Madryt od tamtego dnia, trudno nie ocenić jej pozytywnie. W chwilę po wspomnianej wygranej przyszła bowiem upragniona Décima, a następnie jeszcze trzy uszate puchary, mistrzostwo Hiszpanii i gromadka wszelkiej maści superpucharów/Klubowych Mistrzostw Świata. Tylko ktoś nie do końca trzeźwo postrzegający rzeczywistość powiedziałby, że działo się źle.

Nie oznacza to jednak, że na przestrzeni tych kilkudziesięciu miesięcy nie dało się znaleźć powodów do uzasadnionych momentów frustracji. Choć możecie się nie zgodzić i postawić na przykład na odejście Zinédine'a Zidane'a czy też Cristiano Ronaldo, to jednak wielu mimo wszystko w pierwszej kolejności wymieniłoby łomoty, które spuszczała nam Barcelona. Kibic Realu Madryt, któremu nie krwawiło serce po 0:4, 0:3 i 1:5 albo nie jest kibicem Realu Madryt, albo nie ma serca.

Real oczywiście nie zawsze przegrywał. Od końcówki kwietnia 2014 roku przytrafiały nam się także i dobre mecze przeciwko Barcelonie. Przynajmniej w moim odczuciu – wyjątkowo jestem zmuszony w tym przypadku wypowiedzieć się jedynie w swoim imieniu – ani wygrany w bardzo dobrym stylu Superpuchar Hiszpanii, ani dwa zwycięskie ligowe spotkania w sezonach, których nie potrafiliśmy zwieńczyć mistrzostwem nie są jednak w stanie w pełni zrekompensować krzywdy wyrządzonej nam w bezpośrednich starciach przez Blaugranę. Gdzieś w głębi duszy boli nawet fakt, że kiedy już sięgnęliśmy po mistrzostwo w sezonie 2016/17, to jednak nie potrafiliśmy pokonać Katalończyków w żadnym ze starć (żeby jednak było jasne – nie umniejsza to w żaden sposób oczywistych zasług Los Blancos).

Dwumecz w tej edycji Copa Del Rey to chyba najlepszy sposób na ewentualny rewanż. Chociażby z tego względu, że w tego typu starciach istnieje znacznie węższe pole do szukania wymówek i pocieszeń. Ktoś odpada, ktoś gra dalej. Nie ma już dalszej walki o odrobienie strat, a gadanina o skupianiu się na następnym spotkaniu kompletnie traci na znaczeniu. Przy dwóch potyczkach mimo wszystko trudniej mówić o braku szczęścia czy tym bardziej o przewadze boiska. Wyeliminowanie Barcelony – choć jako fani z daleka siłą rzeczy nie do końca możemy to zrozumieć – uniemożliwiłoby też Katalończykom chwalenie się kolejnym pucharem króla, którego wielu w tym regionie nie uważa za swojego. Ale to już tak na zupełnym marginesie.

Rywalizacja w formie dwumeczu to rzecz jasna kij mający dwa końce. Nagroda za dobrą postawę ma o wiele większą wartość, ale i kara za błędy, przynajmniej w dłuższej perspektywie, jest znacznie bardziej surowa. Jeśli awansujemy, wreszcie to my przez pewien czas, patrząc Barcelonie w oczy na krajowym podwórku, będziemy mogli czuć wyższość. Jeśli zaś przeżyjemy niepowodzenie – cóż, zawsze będzie można się jeszcze pocieszyć tym, że Arka Gdynia w konfrontacjach z Lechią Gdańsk radzi sobie jeszcze gorzej.

Czy natomiast wierzymy, że się uda? Zawsze wierzymy, więc i tym razem nie będzie inaczej. Niepowodzenia mogą nas przyprawić o ból serca, ale nawet największe z nich nie jest w stanie go złamać. Oglądaliśmy ostatnie starcia Królewskich i uważamy, że przy takiej grze oraz włożeniu w ten dwumecz całego serca, sukces jest możliwy. Nie wierzymy zaś jedynie w to, że obędzie się bez narzekania na sędziów i żółtej kratki dla Sergio Ramosa.

Real nie jest faworytem dzisiejszego meczu, analitycy legalnego bukmachera TOTALbet ustalili kurs na wygraną Królewskich na 4.70. Współczynnik na to, że Real nie przegra wynosi 1.92, a na to, że awansuje 2,80. Jak widać, tym razem wygrana może nam dać dużo więcej niż satysfakcję.

Początek meczu o godzinie 21:00. Można go obejrzeć na Eleven Sports 1 na platformie Player.pl.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!