Porażka z Unicają na własne życzenie
Królewscy okazali się słabsi po dogrywce
Real Madryt nie wykorzystał wpadki Barcelony, przegrywając w Maladze z Unicają. Królewscy tym bardziej mogą żałować dzisiejszego występu, że w pierwszej połowie ich przewaga sięgnęła 21 (!) punktów. Jednak w drugiej części liczba popełnionych błędów była zdecydowanie zbyt duża. Co prawda udało się jeszcze rzutem na taśmę doprowadzić do dogrywki, ale ostatnie słowo należało do Unicajy i znakomicie grającego Jaimego Fernándeza.
Po raz drugi z rzędu Real Madryt rozpoczął mecz, grając z dużą intensywnością i pełną koncentracją. Swój dzień miał Campazzo, który rozbijał defensywę Unicajy. Bardzo szybko Królewscy wypracowali sobie przewagę sięgającą nawet dziesięciu punktów. Dopisywała im skuteczność w rzutach za trzy punkty, dlatego mimo słabszej gry pod koszem, udawało się utrzymywać rywali na dystans. W drugiej kwarcie z dobrej strony pokazał się Rudy, dwukrotnie trafiając za trzy punkty. Celnie rzucali też jego koledzy i Real Madryt do przerwy prowadził 57:41, co zapewniało, tak się przynajmniej mogło wydawać, duży spokój na drugą połowę meczu.
Szybko jednak tego spokoju zaczęło brakować. Unicaja wzięła się w garść i zaczęła trafiać z dystansu. Przewaga Królewskich malała, a w dodatku podopieczni Pabla Laso zaczęli popełniać błędy w ofensywie. Obrona natomiast przestała stanowić dla Andaluzyjczyków mur nie do przebicia. Gospodarze wrócili do gry, niesieni dopingiem publiczności. W pewnym momencie różnica wynosiła tylko jeden punkt na korzyść madrytczyków. Blancos zdołali się ocknąć i nieco odbudować przewagę, głównie dzięki Rudy’emu. Ostatnia kwarta obfitowała w emocje. Unicaja cały czas starała się dogonić Real Madryt, ale gdy tylko się zbliżała, Królewscy odskakiwali.
Andaluzyjczycy dopięli swego na niecałe trzy minuty przed końcem. Dwie nieudane akcje madrytczyków i dwa efektowne kontrataki pozwoliły gospodarzom wyjść na prowadzenie. Rudy odpowiedział trafieniem za trzy punkty, lecz Unicaja na to też miała odpowiedź. Obie drużyny wymieniały ciosy i wszystko miało się zdecydować w ostatniej akcji. Na 1,2 sekundy przed końcem Real Madryt przegrywał 93:95. Królewscy nie mogli się pomylić i tego nie zrobili. Ayón trafił za dwa punkty, doprowadzając do dogrywki.
W dodatkowym czasie znów to madrytczycy znajdowali się na prowadzeniu. Jednak cały czas różnica była na tyle mała, że niczego nie gwarantowała. Na 30 sekund przed końcem Królewscy prowadzili 102:100 i mieli piłkę. Nie udało się zdobyć punktów i ostatnia akcja należała do Unicajy. Jaime Fernández, bohater dzisiejszego spotkania, popisał się skuteczną „trójką”. Po stronie Realu Madryt desperackiego rzutu próbował jeszcze Campazzo, lecz nie trafił i to Andaluzyjczycy mogli cieszyć się z końcowego zwycięstwa.
103 – Unicaja (19+22+28+26+8): Fernández (27), Szermadini (18), Roberts (14), Wiltjer (7), Waczyński (0), Salin (8), Díez (10), Milosavljević (9), Lessort (7), Boatright (3).
102 – Real Madryt (27+30+19+19+7): Campazzo (17), Carroll (5), Tavares (5), Taylor (7), Reyes (4), Causeur (7), Randolph (11), Rudy (25), Ayón (7), Prepelič (5), Thompkins (9).
Statystyki | Tabela
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze