Bale odzyska miejsce w składzie, ale…
Vinícius wróci, jak Walijczyk zacznie tylko narzekać
Wiele oczekiwano po Garethcie Bale'u w tym sezonie, kiedy Cristiano Ronaldo odszedł, a Walijczyk miał wejść w jego buty. Został w końcu pierwszoplanową gwiazdą drużyny. Swój akces do tej roli zgłosił już w Kijowie, gdy wszedł na boisko po przerwie i zdobył dwie bramki, które dały Królewskim trzynasty Puchar Europy. Nie mógł już znieść Zidane'a, o czym jego agent mówił wprost Florentino Pérezowi. Początkowy lament przerodził się jednak w radość, gdy Zizou ogłosił, że odchodzi, a kilka tygodni później Cristiano powędrował do Turynu.
Wcześniej Bale nie mógł czuć się komfortowo i targały nim wątpliwości. Pierwszą misją Julena Lopeteguiego było wzmocnienie Walijczyka, ale ten cel nie do końca udało się zrealizować. Atakujący nie pokazywał nic nadzwyczajnego i nie pomógł hiszpańskiemu szkoleniowcowi w utrzymaniu posady. Przybycie Santiago Solariego wniosło do drużyny powiew świeżości. Argentyńczyk nieustannie podejmuje niekonwencjonalne decyzje, ale również bardzo liczy na to, że Bale zacznie grać na miarę oczekiwań. Obecny trener Królewskich ma jednak w zanadrzu plan B. Jeśli Gareth nie będzie go przekonywał i znów nabawi się urazu, do składu od razu wróci Vinícius.
Młody Brazylijczyk wystąpił w ostatnich siedmiu spotkaniach. Dawał z siebie wszystko i większość z nich kończył ze skurczami mięśni. Był zmęczony liczbą wykonywanych sprintów i przebiegniętych kilometrów. Nic nie przyszło mu za darmo. Jego zaangażowanie doceniają wszyscy. Perfekcyjnie spisał się pod nieobecność Bale'a, który wypadł z gry już na początku roku. Solari chce przywrócić Walijczyka do składu i oczekuje jego powrotu w terminach, które w kalendarzu zostały zaznaczone na czerwono. Pierwszym z nich są derby Madrytu, które zaplanowano na 9 lutego, a drugim spotkanie z Ajaxem w Amsterdamie.
Planem A jest wejście Bale'a do wyjściowej jedenastki. Jednak, gdy drużyna będzie musiała cierpieć, lepiej jest postawić na lewym skrzydle na Viníciusa. Walijczyk ma jednak ważną chcę, której na razie brakuje Brazylijczykowi – łatwość w zdobywaniu bramek. Góruje też nad nim pod względem fizyczności. Niektóre z tych atrybutów bardziej pasują do tego, czego Solari domaga się w swojej bezpośredniej grze. Przed ostatnią kontuzją Bale pokazywał, że może prowadzić zespół do zwycięstw, jak miało to miejsce choćby w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata. Ale brakuje mu regularności i często odstawia nogę w obawie przed kolejnym urazem.
Bale wielokrotnie potrafi też zatrzymywać się w trakcie spotkań i sprawdzać, czy przypadkiem nie odczuwa jakiegoś dyskomfortu. Koledzy z drużyny patrzą na to w podejrzliwy sposób. Real wydostaje się z kryzysu, poprawiając się pod względem fizycznym i zostawiając na boisku mnóstwo potu. To bardziej solidny, zwarty i waleczny zespół, w którym niemal każdy wykazuje się sporym zaangażowaniem i grą na wysokiej intensywności, by jak najszybciej odbierać piłkę po jej stracie. Królewscy zaczęli grać agresywniej i w tę dynamikę musi też wkomponować się Bale. Vinícius potrafił poradzić sobie z tym zadaniem na każdej płaszczyźnie. Walijczyk nie może więc znów włączać trybu incognito. Nie może się zatrzymywać i relaksować. 18-letni Brazylijczyk pokazał mu, jak to jest mieć osobowość, cierpieć i być twardym.
…
Były zawodnik Tottenhamu odzyska miejsce w składzie, ponieważ Solari ceni sobie jego szeroko pojęte umiejętności ofensywne. Zastąpi Viníciusa, choć ten wykorzystał swoją szansę w siedmiu meczach, w których prezentował doskonałą postawę i zbierał pozytywne noty. Był agresywny, odważny, wręcz bezwstydny. Na nic nie narzekał, choć ma dopiero 18 lat i to jego pierwszy sezon w nowym kraju. Potrafił postawić się obrońcom Betisu czy Espanyolu, jak gdyby biegał po hiszpańskich boiskach od wielu lat.
Młodzieniec ma charakter i jest bardzo ceniony przez kolegów z zespołu. Jego gra podoba się też kibicom, których potrafi zaskoczyć niespodziewanymi zagraniami. Historia Bale'a w Realu zakończy się, jeśli Vinícius na stałe wywalczy sobie miejsce w składzie, ponieważ Solari nie będzie miał innego wyboru, jak stawiać wówczas na niedoświadczonego chłopca, ale gotowego do poświeceń i odważnych ruchów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze