Real i Bernabéu znowu razem
Wczoraj Królewscy mogli liczyć na kibiców
Bernabéu wróciło do gry. „To był cud”, powiedział Sergio Reguilón. Fani dali wczoraj z siebie wszystko i od pierwszej minuty zażegnali kryzys, jaki istniał pomiędzy kibicami a drużyną. Do normalności wróciła liczba widzów. Po kilku kiepskich rezultatach w kwestii frekwencji wczoraj na obiekt przy Concha Espina 1 przybyło 68 232 widzów. Tak wiele fanów nie było na tym stadionie od potyczki z Valencią. Po pierwszym gwizdku było widać połączenie między madridistas – tymi na trybunach i tymi na murawie.
Zawodnicy odpowiedzieli tak, jak oczekiwali tego fani. Dobrze grali w piłkę, co nie przeszło niezauważone przez kibiców. Piłkarze mogli liczyć na wsparcie, a trybuny doceniły wygraną w ważnym momencie sezonu. „Gdy nie idzie, zespół i ludzie muszą płynąć na jednym statku. Z nimi czujemy się dużo mocniejsi”, powiedział Sergio Ramos, który kilka dni wcześniej wspominał o potrzebie odzyskania Bernabéu.
„Naciskaliśmy i włączyliśmy fanów do gry. Ludzie lubią widzieć, że jesteśmy zaangażowani i waleczni. Ten mecz pokazał, że pracujemy i dużo walczymy. Ludzie muszą w nas wierzyć. Kibice bardzo nas wspierali i byli z nami na boisku. To jest droga, by na końcu osiągnąć sukces. To był mecz, by zaprezentować fanom, że mogą wspierać nas w każdym momencie”, chwalił Bernabéu Casemiro. Wczoraj bez wątpienia kibice pomogli Los Blancos w wygranej i przesunięciu się na trzecią lokatę w tabeli Primera División.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze