Bernabéu się nudzi

Puste krzesełka to powszechny widok w ostatnich tygodniach na Estadio Santiago Bernabéu. Niezadowolenie z poczynań ekipy Santiago Solariego odzwierciedla się w liczbie sprzedanych biletów. Bernabéu świeci pustkami jak nigdy.

Kibice mają wiele argumentów, by pomyśleć dwa razy, zanim zdecydują się pójść na Bernabéu. Jednym z nich jest fatalna skuteczność drużyny na własnym stadionie. W 9 spotkaniach ligowych rozegranych przy Concha Espina 1 w bieżącym sezonie Real Madryt strzelił tylko 13 goli. Niemal połowa z nich została zdobyta w dwóch pierwszych meczach: z Getafe (2) i Leganésem (4).

Tak słabe liczby sprawiają, że Bernabéu, do spółki z Sánchez-Pizjuán, to stadiony, na których kibice najdłużej czekają, by zobaczyć gola. Musi upłynąć ponad godzina (dokładnie 62 minuty), by fani na Bernabéu cieszyli się z gola swojej drużyny. Zupełnie inaczej jest w przypadku takich drużyn jak Ajax, Borussia Dortmund, Manchester City, Barcelona czy PSG, które potrzebują maksymalnie pół godziny, by zdobyć bramkę (pełne zestawienie znajdziecie tutaj).

Kryzys strzelecki jest ciężki do zniesienia dla kibiców, którzy są przyzwyczajeni do regularnego wygrywania w efektownym stylu. Od kiedy Florentino Pérez powrócił na stanowisko prezesa Realu Madryt, drużyna nigdy nie miała tak wielkich problemów ze strzelaniem goli przed własną publicznością. W bieżącym sezonie Królewscy są lata świetlne za ekipą dowodzoną przez José Mourinho, która na tym samym etapie w kampanii 2011/2012 zdobyła 38 bramek. Grafikę z liczbą goli strzelonych na półmetku sezonu na Bernabéu od roku 2009 znajdziecie tutaj.

W ubiegłym sezonie, który również nie był zachwycający, zespół strzelił o 6 goli więcej. Los Blancos muszą odzyskać skuteczność, jeśli chcą ponownie grać przy pełnych trybunach.