Czy Solari faktycznie powinien być zadowolony?
Sześć dowodów, że jednak nie do końca
„Jesteśmy zadowoleni z tego, co robimy”, stwierdził na ostatniej konferencji prasowej Santiago Solari. Jednak czy argentyński szkoleniowiec faktycznie ma powody ku temu, aby tak mówić? Trener Królewskich odwołuje się do tego, że zespół w ostatnich tygodniach przeskoczył z dziewiątej na czwartą pozycję w tabeli. Ale czy celem takiego klubu nie powinna być tylko i wyłącznie pozycja lidera? Solari stwierdza, że trzeba doceniać remisy. Ale jak można tak mówić, gdy do 82. minuty wygrywasz, a po kolejnej wpadce tracisz do lidera już siedem punktów?
Solari chciał stanąć w obronie wykonanej przez siebie pracy, ale jednocześnie przekroczył kilka granic. Fakty są takie, że Real Madryt wcale nie ma powodów ku temu, aby być zadowolonym z tego, co ostatnio robi. Od pozycji w tabeli po kontuzje, przechodząc przez słabą grę zespołu czy pustoszejące coraz bardziej Santiago Bernabéu. To jest rzeczywistość, przed którą nie da się uciec.
Tabela
Czwarte miejsce ze stratą siedmiu punktów do Barcelony, która ma również praktycznie nieodwracalną zaliczkę w bezpośrednim starciu (5:1). Klub jest poważnie zaniepokojony tym, że realna walka o mistrzostwo Hiszpanii ponownie bardzo szybko się oddala. Solari zanotował w La Lidze pięć triumfów oraz po jednej porażce i remisie. Prawie wszyscy jego dotychczasowi rywale to zespoły spoza pierwszej dziesiątki (oprócz Realu Valladolid, który był szósty).
Gra
Styl gry, jaki prezentuje ten Real Madryt, wciąż jest bardzo daleko od tego, jak to powinno wyglądać mając w zespole „ośmiu zawodników nominowanych do Złotej Piłki” (do tych faktów odnosił się klub zwalniając Julena Lopeteguiego). Trzy ostatnie ligowe mecze nie napawają optymizmem. Wyszarpane i minimalne zwycięstwa z ostatnią Huescą i przedostatnim Rayo oraz remis z Villarrealem.
Dwie kompromitacje
Solari ma już w swoim CV najwyższą europejską porażkę w meczu u siebie w historii Realu Madryt. Nie ma sensu się tłumaczyć, że w spotkaniu z CSKA Moskwa nie było w grze już żadnej stawki. Argentyńczyk zaryzykował, postawił na eksperymentalny skład i przegrał 0:3 z zespołem, który nie zakwalifikował się nawet do Ligi Europy. Wcześniej Królewscy dostali takie samo lanie w wyjazdowym meczu z Eibarem. Dwie kompromitujące porażki na czternaście meczów to zdecydowanie za dużo.
Plaga kontuzji
Piłkarze Królewskich wciąż regularnie zmagają się z różnego rodzaju kontuzjami mięśniowymi. Przez problemy zdrowotne pauzowali już Marco Asensio, Mariano, Marcelo i Sergio Reguilón. Teraz do tej listy dołączają Marcos Llorente i Gareth Bale. Kolejny powód, który powinien niepokoić Solariego.
Przypadek Isco
Kontrowersje związane z Isco trwają od samego początku przygody Solariego na ławce trenerskiej Realu Madryt. Hiszpan utracił swój status w zespole i praktycznie cały czas siedzi na ławce rezerwowych, a w meczu z Romą został nawet odesłany na trybuny. To poważny problem dla trenera, że poza grą ma piłkarza, który mógłby być jedną z ważniejszych części układanki w drużynie. Teraz wobec braku Bale'a i Asensio jest on Solariemu wręcz niezbędny.
Bernabéu pustoszeje
To na pewno nie jest wina Solariego, ale to fakt, z którym również musi się zmierzyć. Na trybunach Santiago Bernabéu zasiada coraz mniej kibiców, co wraz z mijaniem kolejnych tygodni coraz bardziej niepokoi klub. Średnia w ostatnich meczach ligowych nie jest nawet zbliżona do 70 000 widzów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze