Nie będzie transferu napastnika, bo klub wierzy w Viníciusa
Królewscy nie zamierzają wzmacniać ataku
Scenariusz, w którym ofensywni piłkarze Realu Madryt nieustannie trapieni są kolejnymi urazami, powinien aktywować protokół sprowadzenia nowego napastnika. Jest to pozycja, która wydaje się być najsłabiej obsadzona w drużynie, a w dodatku Santiago Solari wciąż nie może liczyć na Mariano. Oficjalna wersja klubu głosi, że snajper nabawił się podrażnienie nerwu kulszowego i ma wrócić do gry za około dwa tygodnie, ale tak naprawdę jego przerwa może potrwać dłużej. To już trzecia kontuzja Mariano w tym sezonie. Królewscy powinni więc zacząć przeczesywać transferowy rynek, aby znaleźć goleadora, który zagwarantuje odpowiednią liczbę bramek. Argentyński szkoleniowiec nie prosi jednak o wzmocnienia, a klub pokłada wiarę w Viníciusie.
Brazylijczyk zaczynał ten sezon w barwach Castilli, a Lopetegui nie był skłonny dawać mu zbyt wielu szans w pierwszym zespole. Krajobraz zmieniał się dopiero po przybyciu Solariego, który znacznie częściej korzysta z usług młodego gracza. Florentino Pérez nie po to wydawał 45 milionów euro na jeden z największych brazylijskich talentów ostatnich lat, aby ten występował w trzeciej lidze.
Głupotą byłoby jednak nie dostrzegać tego, że w ataku wciąż jest problem, którego nie rozwiązał letni transfer Mariano. Sprowadzony z Lyonu napastnik strzelił w tym sezonie tylko jednego gola. To bardzo mały wkład w bramkowe zdobycze Królewskich, którym brakuje specjalistów od regularnego trafiania do siatki, ponieważ Bale i Benzema uzbierali w tym sezonie 23 gole we wszystkich rozgrywkach. Messi i Luis Suárez mają ich 26 w samej La Lidze.
Co ciekawe, Mariano spędził w tym sezonie na boisku dokładnie tyle samo minut co Vinícius: 349. Jego marginalne znaczenie jest wprost proporcjonalne do pozycji, jaką wywalczył sobie Brazylijczyk po przybyciu Solariego. Trener jest zachwycony jego zaangażowaniem, bezczelnością i odwagę w grze. Argentyńczyk wierzy w Viníciusa, ale o ile odważne było stawianie na młodego piłkarza, o tyle wiara w to, że może rozwiązać wszelkie problemy, jest bardzo naiwna. Tak zakłada jednak klub, a Solari nie zamierza w to ingerować.
Real Madryt zaczął ten rok bez kontuzjowanych Mariano, Marco Asensio i Marcosa Lloretne. Najbardziej niepokojąca wydaje się być kontuzja napastnika, ponieważ pozostałą dwójkę można zastąpić. Mariano miał być naturalnym zmiennikiem dla Benzemy, ale na razie sprawy nie idą po myśli Królewskich. W Madrycie istnieje ryzyko, że jeśli coś złego przydarzy się Francuzowi, Real zostanie bez typowego napastnika. Los Blancos nie zamierzają jednak ściągać żadnego snajpera, ponieważ liczą na Viníciusa. Klub zimą może wzmocnić jedynie Brahim Díaz, którego transfer wydaje się być już przesądzony.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze