Kamień z serca
Real Madryt minimalnie pokonuje Rayo
Real Madryt pokonał Rayo Vallecano 1:0. Gola dla Królewskich strzelił Karim Benzema, który potem musiał niestety opuścić boisko z powodu kontuzji. Podopieczni Solariego zdominowali dziś swojego rywala i nie pozwalali mu na wiele, choć mecz kończą z pewnym poczuciem niedosytu. To dotyczy szczególnie Marco Asensio, który dwukrotnie miał dzisiaj fantastyczną okazję do zdobycia bramki, ale dwukrotnie spudłował.
Pierwsza połowa była dość dynamiczna, ponieważ obie strony grały otwarty futbol. Już w 13. minucie wróciły jednak problemy w defensywie Rayo i z prawej strony goście zostawili prawdziwe latyfundia przestrzeni dla Lucasa. Skrzydłowy skrzętnie to wykorzystał, uruchamiając Karima Benzemę, który niczym kiedyś Filippo Inzaghi wkleił się w obrońców na granicy spalonego i zapewnił Królewskim prowadzenie. Chwilę później już mogło być już 2:0, ale stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Asensio. Świetnie spisywał się środek pola Realu Madryt, a Marcos Llorente kilkukrotnie zapobiegł utracie bramki. Żeby jednak nie było za słodko, to w defensywie dwójka Marcelo – Asensio spisywała się dość słabo i to właśnie po ich stronie Rayo stwarzało najwięcej zagrożenia. Toni Kroos trafił w słupek i na tym zakończyła się pierwsza odsłona tego meczu.
Druga mogła się natomiast rozpocząć od mocnego uderzenia w wykonaniu Realu Madryt, ale skończyło się na mocnym uderzeniu w Dimitriewskiego, a Asensio zapisał na swoje konto kolejną zmarnowaną „setkę”. W następnych minutach Królewscy spokojnie kontrolowali boiskowe wydarzenia i choć Rayo starało się wychodzić z kontratakami, Ramos i spółka szybko tłamsili je w zarodku. Pochwalić też musimy Karima Benzemę, który bardzo starał się pracować w defensywie, co nie było regułą w ostatnich miesiącach.
Po dobrym dośrodkowaniu Kroosa piłkę do siatki wpakował Ramos, ale Hiszpan znajdował się w tej sytuacji na minimalnym spalonym, więc prowadzenie gospodarzy wciąż było dość chwiejne. Los Blancos jednak nie ustawali w staraniach i raz po raz sunęli na bramkę Rayo. Raz uderzał Benzema, raz Modrić. Żaden z podopiecznych Solariego jednak nie odnajdywał drogi do siatki. Ataki Rayo, choć pewnie podnosiły ciśnienie kibicom na Bernabéu, nie okazywały się większym problemem. Skoro mowa o problemach, to takowym z pewnością jest kontuzja Karima Benzemy. Zastąpił go Vinícius, a o stanie zdrowia Francuza będziemy was informować na bieżąco. Chwilę później Imbula bardzo ostro potraktował Lucasa, ale na szczęście Hiszpanowi nic się nie stało. W doliczonym czasie gry zaś Courtois udowodnił, dlaczego aspiruje do miana najlepszego bramkarza na świecie, popisując się fantastyczną podwójną interwencją. Najpierw obronił strzał przewrotką, a następnie dobitkę jednego z zawodników Rayo, ratując Realowi Madryt trzy punkty.
Królewscy więc dzisiejszy mecz kończą z dużą dozą niedosytu, ponieważ mieli wiele dogodnych sytuacji do zdobycia bramek. Liczą się jednak dopisane do konta trzy punkty, za które całe madridismo powinno dziękować belgijskiemu bramkarzowi. Nie było to najlepsze spotkanie Realu Madryt, ale zwycięstwo jest w pełni zasłużone. Teraz można w spokoju oczekiwać na to, co zaprezentuje Barcelona.
Real Madryt – Rayo Vallecano (1:0)
1:0 Karim Benzema 13' (asysta: Lucas)
Real Madryt: Courtois; Carvajal, Varane, Ramos, Marcelo; Llorente, Kroos, Modrić (Valverde 92'); Lucas Vázquez, Benzema (Vinícius 78'), Asensio (Ceballos 71').
Rayo Vallecano: Dimitriewski; Tito, Velázquez, Gálvez (Ba 54'), Álex Moreno; Advíncula, Santi, Medrán (Bébé 54'), Imbula; Embarba (Alegría 73'), Álvaro García.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze