Solari kopiuje plan Zidane'a
Argentyńczyk korzysta ze wszystkich zawodników
Jeśli była formuła, która funkcjonowała u Zinédine'a Zidane'a, to był nią słynny „plan B”. Francuz rotował całą kadrą i z meczu na mecz wystawiał różne jedenastki, dając pograć zawodnikom, którzy wcześniej nie otrzymywali zbyt wielu szans. Przede wszystkim w lidze. W roku dubletu nikt nie podawał w wątpliwość, że „plan B” był kluczowy, by drużyna zakończyła sezon na szczycie tabeli, podczas gdy nominalni zawodnicy pierwszego składu robili swoje w Champions League. Morata, Asensio, Kovačić, Danilo, Isco, Nacho czy Lucas Vázquez tworzyli drugi garnitur, który stał się gwarancją dla Zidane'a.
Zizou rozpoczął od małych zmian, by później modyfikować składy od góry do dołu względem ligi i Ligi Mistrzów. „Plan B” funkcjonował bez zarzutów i Francuz nie bał się roszad praktycznie do końca sezonu ligowego. Ten sposób okazał się skuteczny i kluczowy w zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii i tytułu najlepszej ekipy Europy. Zidane zdobył historyczny dublet i sprawił, że wszyscy zawodnicy błyszczeli na boisku.
Wielki „plan B" z sezonu 2016/2017 z czasem się rozpadał i to był największy problem Realu Madryt, by podtrzymać zwycięski marsz w lidze w ubiegłym sezonie. Królewscy stracili magiczną miksturę, a Zidane nie potrafił znaleźć sposobu, by „plan B” ponownie zaczął działać.
Wydaje się, że to właśnie nad tym pracuje teraz Santiago Solari. Argentyńczyk szuka podobnej formuły i stara się znaleźć drugi zespół, który dał tak wiele radości Zidane'owi. Wczoraj z Valencią można było odnieść wrażenie, że Solari dał szansę debiutu drugiemu garniturowi. Szkoleniowiec Królewskich stworzył nową drużynę z zawodników, którzy mogą grać zdecydowanie więcej, niż grali do tej pory i mogą okazać się kluczowi, by pomóc Realowi Madryt odzyskać stracony teren w La Lidze. Solari próbuje znaleźć grupę piłkarzy, która pozwoli złapać oddech zawodnikom z podstawowego składu, kiedy terminarz stanie się napięty. Tak było u Zidane'a i wydaje się, że Solari próbuje to powtórzyć.
Wczoraj Los Blancos rozpoczęli mecz bez kontuzjowanych Kroosa, Marcelo i Casemiro. Później przy okazji dwóch pierwszych zmian plac gry opuścili Gareth Bale i Luka Modrić. W tym momencie Solari miał na boisku Lucas Vázqueza, Daniego Ceballosa, Marcosa Llorente, Sergio Reguilóna, Marco Asensio i Fede Valverde. Argentyńczyk postawił na nich w meczu z rozkręcającą się Valencią i być może ryzykował kolejną stratą punktów. Ale to nie było dla niego istotne. Wiele wskazuje na to, że od tego momentu „nowa drużyna” będzie dostawała dużo więcej okazji do gry, ponieważ Solari ufa wszystkim. Wynik zagrał na korzyść trenera, a wszyscy piłkarze zaliczyli świetne zawody. Solari będzie chciał wprowadzić „plan B” i starcie z Valencią może okazać się przełomowe w tym aspekcie w kontekście kolejnych gier.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze