Monchi: To będzie zupełnie inny mecz niż na Bernabéu
Wywiad z dyrektorem sportowym Romy
Ramón Rodríguez Verdejo, lepiej znany jako Monchi, w kwietniu 2017 roku podpisał kontrakt z Romą jako jej nowy dyrektor sportowy. Od tamtego czasu przebudowuje ekipę, a teraz jest także rywalem Królewskich w Lidze Mistrzów. Przedstawiamy wywiad z Hiszpanem dla dziennika MARCA z okazji meczu z Realem Madryt.
Wiele się zmieniło od tego 3:0 w Madrycie, gdy Real wydawał się do zatrzymania.
Na poziomie motywacji Roma podchodzi do tego starcia ze 100% gotowością. Poprzedni sezon był wspaniały, a w obecnym mieliśmy wiele zmian i musieliśmy przejść przez proces adaptacji, by wejść na idealną drogę. Teraz jesteśmy bliżej tego, kim chcemy być. Kadra lepiej się zna i dochodzimy do optymalnego poziomu.
Więc jakiego meczu się pan jutro spodziewa?
Zupełnie innego niż na Bernabéu, w którym nie będzie tyle cierpienia i w którym Roma będzie drużyną z ostatniego 1,5 roku w Lidze Mistrzów w meczach domowych. Zespołem dominującym z ambitnym charakterem. Chciałbym zobaczyć tę ambitną ekipę grającą otwarcie przeciwko Realowi.
Był pan zaskoczony, że po meczu w Madrycie wpadliście w taki dołek?
Tak. Komentowaliśmy to też wewnętrznie z zawodnikami. Mieliśmy problemy z kontuzjami, ale nie oczekiwałem czegoś takiego. W meczu z Romą widzieliśmy bardzo kompletny Real.
Po tamtym starciu, ale też kolejnych wydarzeniach, zrozumiał pan zwolnienie Lopeteguiego?
Z tak daleka nie potrafię tego oceniać, nie odważyłbym się nawet tego zrobić.
Jak ocenia pan Real dzisiaj?
Odzyskali spokój i kontuzjowanych zawodników, którzy są dla nich bardzo ważni. Widzę spokojniejszą ekipę, która w ostatnich meczach nie jest już tak oszołomiona. Mają wystarczającą jakość i teraz muszą znaleźć swoją drogę.
Dobrze, ale wizerunek w meczu z Eibarem ocierał się o ośmieszenie.
Real jest przyzwyczajony do wychodzenia z trudnych sytuacji. Wielkie ekipy są wielkie, bo potrafią się szybko podnosić.
Więc dalej uznaje pan Real za faworyta do wygrania Ligi Mistrzów?
Real jest zawsze faworytem w każdych rozgrywkach. Są brani pod uwagę w każdym przypadku.
A Roma, możecie znowu dojść do półfinałów?
Najpierw przejdź tę fazę grupową. Po niej kluby, które chcą być wielkie, nie stawiają sobie ani granic, ani celów. Gdy osiągasz swój maksymalny poziom pod względem rywalizacji, możesz dojść, gdzie tylko zechcesz.
Co do waszych braków, ktoś zdąży na mecz z Realem?
Kolarov czuje się dobrze, Manolas też zdąży. De Rossi, Pastore i Perotti już nie.
Na dzisiaj, jaki zawodnik Realu jest najgroźniejszy i może sprawić wam najwięcej problemów?
Może nim być Benzema. Odzyskał pewność siebie i podejmuje ryzyko. Nawet przeczytałem, że bierze na siebie odpowiedzialność bycia następcą Cristiano. Jednak w Realu każdy może być decydujący.
Gdyby mógł pan kupić kogoś z Realu do Romy, to…
Trudna sprawa. Nie mogę powiedzieć jednego nazwiska, bo ominąłbym przynajmniej 2-3 innych graczy, którzy mi się podobają.
Obecnie podważany jest Asensio. Co sądzi pan o nim jako piłkarzu?
To gracz z jakością w dryblingu i niesamowitym wykończeniem. Piłkarze to jednak nie maszyny.
Latem pozyskaliście 11 nowych piłkarzy. Można stwierdzić, że stawiacie na projekt, jaki jest mieszanką doświadczenia i młodości.
Z powodu organizacji, kibiców i znajdowania się w stolicy Włoch naszym zamiarem jest posiadanie zwycięskiego projektu. Każdy proces potrzebuje zrobienia kilku rzeczy i w poprzednim sezonie już stawialiśmy ważne kroki. Zawsze potrzeba czas. Dzisiaj mamy jedną z najmłodszych kadr we Włoszech i Lidze Mistrzów. Myślimy o teraźniejszości i przyszłości. Do tego mamy 17 reprezentantów krajów. To projekt, który potrzebuje czasu na dotarcie się.
Zimą dokonacie transferów? Pojawiła się plotka, że ruszacie po Ceballosa.
Na dzisiaj osiągnęliśmy całkowite połączenie między zawodnikami, jacy byli i tymi, którzy przyszli. Jednak za szybko, by cokolwiek stwierdzać. Co do Ceballosa, nie ma w tym temacie absolutnie niczego.
A jak czuje się sam Monchi? Boli pana, że cały czas łączy się pana z Barceloną?
Cieszę się jako człowiek i jako działacz. Rozwijam się, lepiej poznaję inne rozgrywki, a setki plotek to część mojej codzienności. Ja powtarzam jedno na wszystkie sposoby: dopóki będę miał wsparcie wszystkich, myślę tylko o pozostaniu w Romie.
Ostatnie pytanie, którego nie mogło zabraknąć. Co mówi się we Włoszech o Cristiano?
On też potrzebował okresu na aklimatyzację i teraz dopiero widzimy Cristiano. Widzimy gracza decydującego, zadowolonego i zaangażowanego na maksa w Juventus. To ten sam Cristiano, ale w innej koszulce.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze