Sędziowie podsumowali pierwszą część sezonu z systemem VAR
Liczby i opinie dotyczące używania technologii w La Lidze
Komitet Techniczny Sędziów podsumował dzisiaj w środę w siedzibie Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej w Las Rozas pierwszą część sezonu. Na konferencji prasowej pojawili się prezes Velasco Carballo, dyrektor projektu VAR Clos Gómez oraz aktywni sędziowie Mateu Lahoz, Gil Manzano, Undiano Mallenco i Del Cerro Grande. Przede wszystkim skupiono się oczywiście na wprowadzonej od tego sezonu technologii. Na początku podkreślono, że takie spotkanie to historyczne wydarzenie i oceniono, że „VAR jest w pieluchach, za 10 lat niesamowicie się rozwinie”. Velasco Carballo dodał, że w debiutanckim pod tym względem sezonie postawa arbitrów jest bardzo dobra, chociaż ciągle są do poprawienia pewne błędy i zachowania. W najbliższych dniach zostaną one podsumowane i wyciągnięte zostaną odpowiednie wnioski.
Co do interwencji systemu w trakcie spotkań, dyrektor Clos Gómez przekazał bardzo dokładne dane. Mamy za sobą 12 kolejek, czyli 120 meczów. Ogólnie arbitrzy przed monitorami sprawdzili 1420 akcji (11,83 na mecz), a do interwencji doszło w 41 akcjach. 22 razy dotyczyły one goli: 11 przyznano, a 11 anulowano [potem dodano, że anulowano 8 trafień z powodu spalonego, 2 z powodu faulu, a 1 przez złe wznowienie gry od bramki]. Do tego interwencje dotyczyły 14 karnych [potem dodano, że 12 przyznano, a 2 anulowano, w tym 8 razy korzystano z podejścia sędziego do monitora], 4 bezpośrednich czerwonych kartek [potem podano, że 3 razy wyrzucano gracza, a 1 pokazano mu kartkę żółtą] oraz 1 błędnej identyfikacji. Z 41 interwencji w sumie 15 razy zapraszano arbitra głównego do monitora.
Dodano, że liczba upomnień za protesty spadła o 3% (z 65 do 63), a za symulacje o 66% (z 6 do 2). W sumie czas interwencji systemu VAR to średnio 72 sekundy bez podejścia arbitra do monitora oraz 103 sekundy z interwencją przy monitorze. Ciekawostką w porównaniu z poprzednim sezonem jest ogólna liczba czerwonych kartek: teraz pokazano ich już 10 bezpośrednio i 15 za drugie upomnienia, gdy rok temu na tym etapie rozgrywek było takich kar odpowiednio 6 i 10.
Jeśli chodzi o obecnych na sali aktywnych sędziów, wypowiadali się oni na różne tematy. Przede wszystkim, podkreślali trudność dojścia do wspólnych kryteriów przy ocenianiu zdarzeń. Przyznano, że w kilku akcjach mimo wszystko podejmowano błędne decyzje, chociaż przeanalizowano, że wciąż istnieją różne oceny co do różnych rodzajów agresji i na końcu liczy się tu interpretacja danego arbitra. Zaczepiono też temat wyjść bramkarzy przed linię przy karnych, ale wskazano tutaj na to, że trzeba to dokładniej określić w przepisach, bo jeden golkiper wyskakuje do przodu o centymetry, a drugi o pół metra, a na końcu i tak nie wiadomo, co jest oczywistym błędem.
Co do krytykowanej mocno linii spalonego wyznaczanej przez zakupiony algorytm, zaznaczono, że przede wszystkim ma to pomóc w określeniu czy popełniony został oczywisty błąd i żadna z wyrysowywanych linii w jakikolwiek sposób na końcu nigdy nie będzie poprawna w 100%. Przy okazji podziękowano zawodnikom za ich dostosowanie się do gry z tym systemem i zrozumienia tego, kiedy trzeba zaczekać ze wznowieniem gry na decyzję VAR-u. W podsumowaniu zaznaczono, że system to przede wszystkim anioł stróż, który dodaje sędziemu pewności, bo zabezpiecza go przed popełnieniem karygodnego błędu, chociaż na końcu gwizdać trzeba praktycznie tak samo jak wcześniej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze