Vallejo wreszcie będzie mógł się odkuć

Jesús Vallejo po przerwie na reprezentacje wreszcie otrzyma swoją szansę. Plaga kontuzji wśród stoperów trwa w najlepsze, a Solari w obliczu trudnego terminarza będzie potrzebować młodego Hiszpana, by oszczędzać Ramosa i Varane’a. Do końca roku Królewscy rozegrają osiem meczów w 29 dni, licząc w tym daleki wyjazd do Abu Dhabi na Klubowe Mistrzostwa Świata. Vallejo przechodzi już końcową fazę rehabilitacji i będzie w pełni gotowy na spotkanie z Eibarem.

Nacho w tym roku nie pojawi się już na murawie, przez co na Aragończyku będzie spoczywała większa odpowiedzialność. W trwającym sezonie Jesús nie zagrał w klubie jeszcze ani minuty w oficjalnym meczu. Latem defensor odniósł kontuzję mięśniową, która uniemożliwiła mu treningi z zespołem. Gdy doszedł już do siebie, Real Lopeteguiego był pogrążony w głębokim kryzysie, a szkoleniowiec praktycznie nie ruszał wyjściowej jedenastki. Po zmianie trenera Vallejo doznał natomiast kolejnego urazu i ostatecznie nie zagrał w Pucharze Króla, gdzie docelowo miał wystąpić od pierwszej minuty.

Kłopoty zdrowotne byłego gracza Saragossy otworzyły drzwi przed Javim Sánchezem, który wykorzystał swoją szansę. Błyszczał przeciwko Melilli (90 minut) oraz spisał się bez zarzutu na Balaídos w niezwykle ważnej potyczce z Celtą (zmienił kontuzjowanego Reguilóna i rozegrał całą drugą połowę). Pojawienie się na scenie Sáncheza, będącego piłkarzem w guście Solariego, zmusza Vallejo do jak najszybszego wejścia na pełne obroty.

Najbliższe dwa miesiące będą dla niego decydujące. Wciąż ma on status czwartego stopera w drużynie i znajduje się wyżej w hierarchii od Javiego. W najbliższym czasie z pewnością ujrzymy kilkukrotnie Jesúsa w wyjściowym składzie. Czas wreszcie się odkuć, ponieważ gdy tylko Vallejo był zdrowy, grywał dobrym poziomie.