Dzień, w którym Vinícius podważył status Bale'a
Jeden wygwizdany, drugi nagrodzony brawami
Dwie minuty. Tyle mniej więcej trwał moment, w którym Florentino Pérez obserwował, jak Santiago Bernabéu wygwizduje schodzącego z boiska Garetha Bale'a i jednocześnie wita oklaskami wchodzącego Viníciusa Júniora. Sobota była dniem, w którym prezes Realu Madryt ponownie przeżył wielkie rozczarowanie związane ze swoim walijskim gwiazdorem. Od fatalnego meczu na Camp Nou do niewidocznego występu z Realem Valladolid. Kibice mają już dość tej apatycznej postawy zawodnika, który w dalszym ciągu nie potrafi wziąć na siebie odpowiedzialności lidera, na jakiego kreowany był przed rozpoczęciem tego sezonu.
Bernabéu ma podstawy, aby mieć dość Bale'a i Florentino bardzo dobrze o tym wie (chociaż nigdy publicznie tego nie przyzna). Prezes z bólem obserwuje niczym niewyróżniającą się karierę Walijczyka, który sprowadzany był do Madrytu, aby stać się następcą Cristiano Ronaldo. Cały rozwój wydarzeń obserwuje również Santiago Solari, który wie, że stawianie na Bale'a nie jest najlepszym rozwiązaniem pod względem sportowym. Argentyńczyk potrafił posadzić już Isco, więc niewykluczone, że podobnie postąpi z Walijczykiem. Gdyby do tego doszło, to powtórzyłaby się sytuacja sprzed roku, gdy na ławce zasiadał Zinédine Zidane. Francuz również miał już dość irytującej pasywności Bale'a, dlatego powoli odstawiał go od pierwszego składu.
Na dzisiaj odczucia w klubie są takie, że Vinícius wykazuje dużo większy głód gry niż Bale. Młody Brazylijczyk nie odpuszcza żadnej piłki, stosuje pressing i angażuje się w grę obronną. Fakty są takie, że Real Madryt ma poważny problem z Walijczykiem. Możliwe, że najlepszym rozwiązaniem byłoby posadzenie Bale'a na ławce, aby uzmysłowił sobie, że przegrywa rywalizację z 18-latkiem, który wykazuje się po prostu większym zapałem i chęciami. Cierpliwość Bernabéu wobec byłego zawodnika Tottenhamu już się skończyła i powoli traci ją również Florentino.
Zauroczenie Viníciusem
Królewscy muszą się odbudować i wyjść z depresji, w jakiej tkwią od kilku tygodni. A Vinícius samą swoją obecnością na boisku zaraża innych zaangażowaniem, zapałem i entuzjazmem. To zauroczenie, jakie względem Brazylijczyka narodziło się zarówno wśród kibiców, jak i dyrekcji klubu, może tylko pomóc Solariemu w podjęciu trudnej decyzji, jaką byłoby posadzenie Bale'a. Możliwe, że Walijczyk jest tak skonstruowany, że bardziej od pochwał i nagród potrzebuje ciosy i kary. W poprzednim sezonie zdało to egzamin, gdy zirytowany i zdenerwowany całym sezonem wyszedł w drugiej połowie finału Ligi Mistrzów z Liverpoolem i dał z siebie wszystko. Pytanie tylko, jak długo jeszcze ten scenariusz będzie musiał się powtarzać.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze