Upokarzająca manita
Barcelona rozgromiła Królewskich
Każdy był świadomy, że dzisiejszy wyjazd do Barcelony będzie dla Realu Madryt bardzo ważnym sprawdzianem. Królewscy ten sprawdzian całkowicie oblali. W dodatku zostali przez Katalończyków rozgromieni i upokorzeni. W takiej sytuacji trudno sobie wyobrazić pozostanie Lopeteguiego na stanowisku trenera… Drużyna potrzebuje impulsu, ponieważ obecnie zajmuje miejsce w środku tabeli z bilansem bramkowym „na zero”. Już dawno tak złej sytuacji w lidze nie było. Strata do lidera wzrosła do siedmiu punktów, a z taką dyspozycją nie ma za liczyć na odrabianie strat.
Blancos nie dojechali na pierwszą połowę, byli w niej zupełnie niewidoczni i nie mieli pomysłu na grę. Gospodarze to skrzętnie wykorzystali, strzelając dwa gole. Królewscy nie potrafili stworzyć sobie jakiejkolwiek sytuacji i, kiedy już znaleźli się w pobliżu pola karnego Ter Stegena, próbowali uderzać z dystansu. Żaden z tych strzałów nie zmusił bramkarza Barcelony do wysiłku. Kolejne fatalne zawody rozegrał Varane. To on faulował Suáreza w polu karnym, demonstrując, że jego forma ciągle jest bardzo odległa od tej mundialowej.
Po zmianie stron pojawiła się iskierka nadziei. Madrytczycy byli odmienieni po wejściu Lucasa Vázqueza. Marcelo zdobył kontaktową bramkę i wydawało się, że remis wisi w powietrzu. Szczęście znów nie dopisywało i strzał Modricia w doskonałej sytuacji zatrzymał się na słupku. Gospodarze zdołali wytrzymać napór Królewskich i Suárez przypieczętował zwycięstwo Barcelony. Najpierw trafił głową, wykorzystując podanie Sergiego Roberto. Blancos wyraźnie stracili nadzieje po tym golu i byli zupełnie rozbici.
Przy stanie 3:1 Suárez powinien wylecieć z boiska za brutalny atak na Nacho, co sędzia przegapił. To właśnie Urugwajczyk podwyższył prowadzenie, przerzucając nad Courtois. Manitę skompletował Vidal. Na domiar złego kontuzji doznał Marcelo, najlepszy w ostatnim czasie zawodnik Królewskich. Klasyk został zdominowany przez Barcelonę. Krótki zryw Realu Madryt to było za mało. Kryzys dalej trwa i na razie nic nie zapowiada tego, żeby miał się skończyć. Być może nowy trener znajdzie odpowiednią drogę, ponieważ godziny Lopeteguiego w Realu Madryt wydają się być policzone.
Barcelona – Real Madryt 5:1 (2:0)
1:0 Coutinho 11’ (asysta: Alba)
2:0 Suárez 30’ (rzut karny)
2:1 Marcelo 50’
3:1 Suárez 75’ (asysta: Sergi Roberto)
4:1 Suárez 83’ (asysta: Sergi Roberto)
5:1 Vidal 87’ (asysta: Dembélé)
Barcelona: Ter Stegen, Sergi Roberto, Piqué, Lenglet, Alba, Arthur (Vidal 84’), Busquets, Rakitić, Rafinha (Semedo 68’), Suárez, Coutinho (Dembélé 74’).
Real Madryt: Courtois, Nacho, Varane (Lucas 46’), Ramos, Marcelo (Mariano 82’), Modrić, Casemiro, Kroos, Isco, Benzema, Bale (Asensio 77’).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze