Advertisement
Menu
/ marca.com

Klasyk „dziewiątek”

Suárez i Benzema z największą odpowiedzialnością

To nie będzie zwykły Klasyk. W końcu mowa o pierwszym starciu Realu z Barceloną bez głównych bohaterów ostatniej dekady – Cristiano Ronaldo oraz Leo Messiego, który z powodu urazu obejrzy starcie z trybun Camp Nou. Tym razem będziemy więc świadkami meczu, gdzie na piłkarzach obu drużyn będzie spoczywała większa odpowiedzialność niż zazwyczaj. I jedni, i drudzy zdążyli się bowiem przyzwyczaić do życia bazującego na umiejętnościach najlepszych piłkarzy świata ostatnich lat. Nieobecność wspomnianej dwójki wywołuje do tablicy zwłaszcza środkowych napastników, którzy tym razem jak nikt inny powinni się poczuwać do obowiązku strzelania goli. Dobra wiadomość jest taka, że zarówno Benzemie, jak i Luisowi Suárezowi Klasyki wyjątkowo leżą.

Urugwajczyk w potyczkach z Królewskimi potrafi stanąć na wysokości zadania. To piłkarz o charakterze idealnie nadającym się do tego typu starć, co pokazują jego osiągnięcia. Suárez w minionych latach stał się prawdziwą czarną bestią Realu – od momentu transferu do Barcelony strzelał w ligowych Klasykach sześciokrotnie. W tym samym czasie Messi zdołał uzbierać przeciwko Los Blancos cztery trafienia w Primera División, plus jedno w krajowym superpucharze. Co ciekawe, Suárez swój debiut w barwach Blaugrany zaliczył właśnie z Realem (porażka 1:3 na Bernabéu).

Nie da się zaprzeczyć, że duet Suárez-Messi w minionych latach przyprawiał Królewskich o bóle głowy. Tym razem Argentyńczyk pozostawia jednak swojego kolegę samemu sobie. Uraz odniesiony na Pizjuán wykluczył bowiem Leo z udziału w jutrzejszym spotkaniu. Ciężar na swoje barki będzie zatem musiał wziąć El Pistolero. Niezależnie od tego, jak bardzo na nowego lidera kreuje się Coutinho, prawda jest taka, że Brazylijczyk jest jeszcze daleko za Suárezem. Widać to było zwłaszcza w konfrontacji z Interem, podczas którego najdroższy piłkarz w historii Barcelony był zupełnie niewidoczny.

Suárez – wręcz przeciwnie. Reprezentant Urugwaju jest świadomy odpowiedzialności za postawę zespołu pod nieobecność Leo. Przeciwko Interowi był tym liderem, którego potrzebowała drużyna, zarówno na płaszczyźnie psychologicznej, jak i czysto piłkarskiej. Katalończycy potrzebują jego goli, a jeśli się nie da, to przynajmniej asyst. Napastnik ma w tym sezonie na koncie już sześć ostatnich podań, w tym to najświeższe, przepięknej urody do Rafinhii, przeciwko Interowi.

Klasyki należą do konfrontacji wagi ciężkiej, w których jedną z kluczowych ról odgrywa osobowość. Charakter i doświadczenie Luisa jest równie potrzebne, jak same gole. – Klasyk to zawsze Klasyk. Poprzednim razem mierzliśmy się z Realem Madryt już prawie jako mistrzowie, ale intensywność była taka, jak zawsze. Nikt nie będzie się w niedzielę zastanawiał, w jakiej kondycji psychicznej jest rywal i czy gra ostatnimi czasy gorzej. Te potyczki przypominają mi trochę mecze reprezentacji w fazie pucharowej. El Clásico ma w sobie ten wyjątkowy dreszczyk. Publika zaraża cię adrenaliną, a piłkarze chcą wygrywać za wszelką cenę. Wszystko pozostaje jednak na boisku. To bardzo piękne chwile – tłumaczył Suárez w wywiadzie dla klubowych mediów.

Benzema w El Clásico również niejednokrotnie rósł w oczach. Barcelona jest wręcz jedną z jego ulubionych ofiar. Francuz trafiał do siatki Katalończyków dziewięć razy i zanotował siedem asyst. Niemal zawsze pozostawia po sobie dobre wrażenie. Napastnik Królewskich dobrze czuje się na Camp Nou, gdzie niejednokrotnie pokazywał swoją najlepszą wersją, zdobywając bramki i demonstrując swoje umiejętności techniczne. Karim więcej goli uzbierał tylko przeciwko Máladze i Granadzie (po 10).

Odejście Cristiano sprawiło, że na Benzemie ciąży w tym sezonie większa presja. Po obiecującym początku (4 gole) zaciął się na dłuższy czas, ale wydaje się, że wreszcie wraca do żywych po niezłym spotkaniu z Viktorią. Dzięki bramce przeciwko Czechom Karim wskoczył kosztem Van Nistelrooya na czwarte miejsce wśród najlepszych strzelców w historii Champions League – wyprzedzają go tylko Cristiano, Messi i Raúl. Jako że Bale wciąż nie potrafi postawić ostatniego kroku w kierunku objęcia roli prawdziwego lidera, to na Benzemie będzie jutro spoczywała największa odpowiedzialność. Jakkolwiek spojrzeć, cały czas jest on przecież najlepszym strzelcem Realu w tym sezonie – czterokrotnie pokonywał bramkarzy w lidze, raz w Lidze Mistrzów i raz w Superpucharze Europy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!