Agonia trwa
Ostateczny wyrok na Camp Nou
Julen Lopetegui obronił swoją pierwszą piłkę meczową i wszystko wskazuje na to, że w najbliższym Klasyku na Camp Nou zasiądzie na ławce trenerskiej Realu Madryt. Mimo wszystko nic się nie zmienia w kwestii tego, że hiszpański szkoleniowiec stracił zaufanie klubu i jego przyszłość wisi na włosku. Wyrokiem ostatecznym będzie niedzielne starcie z Barceloną, w którym nie będzie się liczył tylko i wyłącznie wynik, ale również ogólny obraz, jaki pozostawią po sobie piłkarze Królewskich.
Wczorajsze zwycięstwo z Viktorią Pilzno daje Lopeteguiemu szansę zmierzenia się z Barçą, ale pod względem ogólnej postawy zespołu niewiele się poprawiło. Ani kibice zgromadzeni na Santiago Bernabéu, ani Florentino Pérez nie byli zadowoleni z tego, co wczoraj podopieczni baskijskiego szkoleniowca pokazali na murawie. Real Madryt ponownie był o krok od ogromnej wpadki i tylko nieskuteczność jednego z najsłabszych zespołów tej edycji Ligi Mistrzów pozwoliła gospodarzom zgarnąć trzy punkty. Julen zostaje, ale odczucia wciąż są takie same – drużyna notuje regres.
Najbardziej niepokojące jest to, że z każdym kolejnym meczem Królewscy grają coraz słabiej. Lopetegui podkreśla, że najważniejsze jest zwycięstwo, ale nikt już nie ma wątpliwości, że tylko cud mógłby uchronić trenera przed zwolnieniem przed końcem tego roku. A kolejna piłka meczowa zostanie wprawiona w ruch na Camp Nou. W przypadku porażki lub nawet remisu przewiduje się, że w najbliższy poniedziałek dojdzie do zmiany trenera. I tutaj nieobecność Leo Messiego staje się bronią obosieczną. Absencja Argentyńczyka sprawia, że Lopetegui będzie zmuszony postawić na nieco bardziej ofensywne ustawienie i po prostu musi celować w zwycięstwo.
Problem z bramkami
Zarówno zawodnicy, jak i trener zgodnie powtarzają, że największym problemem jest słaba skuteczność i brak bramek. Sama drużyna jednak staje po stronie Lopeteguiego i zapewnia, że na pewno wyjdzie z tego kryzysu. Z drugiej strony dyrekcja klubu nie wierzy już w metody szkoleniowe byłego selekcjonera Hiszpanii, który po prostu nie potrafi dotrzeć do zespołu. Ponadto w biurach na Bernabéu nie podobają się niektóre decyzje Julena, jak na przykład konsekwentne pomijanie Viníciusa Júniora, który miał odgrywać w tym sezonie zupełnie inną rolę.
Fakty są takie, że wyrok zapadnie już w niedzielę na Camp Nou. Na ten moment naprawdę nikłe są szanse na to, aby Lopetegui wytrwał w Realu Madryt do końca sezonu. Jeśli nie dojdzie do nagłej poprawy samego obrazu gry, to do zwolnienia dojdzie przy pierwszej porażce. Dyrekcja wciąż jest bowiem zdania, że obecna sytuacja jest nieodwracalna i wymaga drastycznych zmian.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze