Zapowiedź 8. kolejki Primera División
Same hity na hiszpańskich boiskach
Ostatnimi czasy pisanie zapowiedzi kolejek było zajęciem, które skutkowało bardzo dużym uczuciem zawodu. Starasz się w jak najciekawszy sposób przedstawić to, co w weekend będzie działo się na hiszpańskich boiskach, sam dzięki temu bardziej nakręcasz się na mecz Realu Madryt, a potem i tak w plecy. Ta kolejka jest jednak dość wyjątkowa z kilku powodów, a każdy z nich jest prawdziwym hitem.
Zacznijmy zatem od startującego za chwilę hitu w Kraju Basków. Athletic Bilbao – Real Sociedad, czyli derby tego regionu. W Polsce to spotkanie jest nieco niedoceniane i traktowane po macoszemu, ale w Hiszpanii, szczególnie na północy, ludzie naprawdę tym żyją. Taki ich mały Klasyk. Patrząc szczególnie na ostatnią formę obu zespołów można powiedzieć, że ludzie mają różne dziwactwa. Niektórzy zbierają znaczki czy motyle, a inni oglądają futbol w wykonaniu Txuri-Urdin. Nie dajcie się jednak zniechęcić, bo na boisku z pewnością będzie bardzo gorąco.
Jutro już od pierwszego meczu może być ciekawie, bo Girona zagra z Eibarem. Gospodarze muszą dalej kontynuować marsz w górę tabeli po średnim początku, a spotkanie z balansującymi na krawędzi strefy spadkowej Rusznikarzami wydaje się idealną do tego okazją. Następnie przeniesiemy się pod Madryt, gdzie Getafe podejmie Levante. Z litości pominiemy jakość piłkarską obu jedenastek (oprócz Moralesa, szanujemy pomimo zniżki formy), ale ten mecz można obejrzeć choćby ze względu na numer 2 w ekipie gości – tak, tak, Borję Mayorala. Być może Hiszpan wreszcie dostanie poważniejszą szansę.
Po południu zaś wrócimy do Kraju Basków, ponieważ na Mendizorrozie zamelduje się Real Madryt. Szczególnie dla Marcosa Llorente ten stadion przywołuje dobre wspomnienia i na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że Lopetegui da szansę rezerwowym. Trzeba jednak pamiętać, że Alavés to rewelacja tego sezonu, a rok temu Królewscy mieli z Baskami niełatwą przeprawę. Dublet Ceballosa uratował pełną pulę dla gości i miejmy nadzieje, że tak będzie i tym razem, bo mistrzowie Europy na gwałt potrzebują punktów.
Sobotnie zmagania zakończy spotkanie wagi lekkiej, czyli Leganés z Rayo Vallecano. Możemy więc potraktować je jako typowe rozbieganie i w zupełnym spokoju/złości (w zależności od wyniku Królewskich) je obejrzeć, szczególnie, że naprawdę trudno wskazać faworyta. W niedzielne południe zaś dwie ekipy, które dopiero co awansowały, a więc Real Valladolid i Huesca spróbują umocnić swój ligowy byt. Szczególnie zależeć na tym musi gościom, którzy okupują przedostatnie miejsce w tabeli. Tutaj jednak zaczyna się autostrada, czy też, jak kto woli, schody do nieba. Najpierw Atlético, które w ostatnich tygodniach formą nie imponuje, zagra z Realem Betis. Verdiblancos są na fali wznoszącej i tak, wiemy, że piszemy tak co pół roku, ale tym razem naprawdę mogą urwać punkty podopiecznym Cholo, ponieważ gości z Andaluzji ogląda się ostatnio bardzo przyjemnie.
Później równolegle zostaną rozegrane dwa mecze, oba bardzo ciekawe. Espanyol, który w tym sezonie zaskakuje swoją formą, zagra z Villarrealem, który jeśli zaskakuje, to raczej negatywnie. Pericos postarają się więc jeszcze raz pokazać, że mogą walczyć o europejskie puchary, a dodatkowym smaczkiem będzie na pewno powrót na Cornellà-El Prat Gerarda Moreno, który był idolem fanów Espanyolu. W tym samym czasie Sevilla, która po rozjechaniu Realu Madryt jakby spuściła nieco z tonu, choć wyniki nadal świetne, podejmie Celtę. Galisyjczycy mogą zaś czuć ogromny niedosyt. Ostatnio bardzo często wymyka im się zwycięstwo w ostatnich minutach, chociażby jak w meczu z Valladolid. Tym razem rywal o parę klas lepszy, ale przecież kiedy się przełamywać, jak nie na stadionie trzeciej ekipy w Hiszpanii?
Na koniec zaś zostaje największy hit, czyli wizyta Barcelony na Mestalla. Jest kilka przesłanek, które każą sądzić, iż Duma Katalonii może z Valencią stracić punkty. Między innymi średnia (pomijając starcie z Tottenhamem) dyspozycja ostatnio czy też rosnąca forma Nietoperzy. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że być może własnie spotkanie w Londynie tchnęło w podopiecznych Valverde nowe życie. Na pewno nie czeka ich prosty mecz, a jego losy są niezwykle ważne dla wszystkich sympatyków Królewskich, szczególnie po ostatnich wynikach. Obyśmy więc się nie zawiedli.
8. kolejka Primera División
Piątek, 5 października
21:00 Athletic Bilbao – Real Sociedad
Sobota, 6 października
13:00 Girona FC – SD Eibar
16:15 Getafe CF – Levante UD
18:30 Deportivo Alavés – Real Madryt
20:45 CD Leganés – Rayo Vallecano
Niedziela, 7 października
12:00 Real Valladolid – SD Huesca
16:15 Atlético Madryt – Real Betis
18:30 RCD Espanyol – Villarreal CF
18:30 Sevilla FC – Celta Vigo
20:45 Valencia CF – FC Barcelona
Wszystkie mecze La Ligi można obejrzeć w Polsce na platformie Player.pl.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze